O godzinie, o której przychodziła pani wyprowadzająca Huana na dwór w czasie mojej kwarantanny, pies patrzy na drzwi do mieszkania. Widać zapamiętał. To w ogóle było niezwykłe, że on ją zaakceptował i wychodził z nią na dłuższe spacery, bo zwykle nieufnie podchodzi do obcych. Modliłem się o wstawiennictwo św. Karadoka, tego od psów, i pomógł.
Mój Poprzedni Pies, który mieszkał na wsi u dziadków, czekał przy furtce, kiedy miałam przyjechać, mimo że przyjeżdżałam nieregularnie. To była epoka przed telefonami, więc babcia widząc Puszka przy furtce gotowała jedną porcję obiadu więcej :). Kiedyś przyjechałam później i babcia już zwątpiła, a Pies nie. :)))
OdpowiedzUsuńPsy są cudowne 😊
OdpowiedzUsuńTak psy są cudowne ale kto to jest ten Karadok? Może by pomógł gdybym wiedziała. Niestety mój pies został uśpiony. Ciężko mu było łykać, nawet bał się jeść. Okazało się że na szyi ( karku?) ma guza, taki był płaski nie było długo widać, bo sierść zasłaniała. Cóż przykro. To był dobry piesek chociaż taki znajda. Ostatnio nawet głuchy a jednak poszczekiwał gdy kot siedział za drzwiami.
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo mi przykro, współczuję Ci. Wiem, jakie to jest ciężkie przejście, śmierć psa.
OdpowiedzUsuńŚw. Karadok: https://undometindome.blogspot.com/2014/04/teodulf-jan-caradoc.html?m=0
Bardzo dziękuję
OdpowiedzUsuń