środa, 30 września 2020

„Jak krzak skarlały, jałowiec ciemny, jest moja wiara”

Ktoś mi powiedział, że mam silną wiarę. A to dlatego, że modliłem się, aby nie mieć koronawirusa, wierząc w to mocno, i tak się stało. Ale ja nie wiem, czy to nie była raczej zasługa i wiara tych, którzy modlili się za mnie. Byli jak ci, którzy paralityka przynieśli do Jezusa i spuścili go przez dach, bo nie było innego dojścia.

PS Tytuł z wiersza Jerzego Lieberta.

10 komentarzy:

  1. nie jestem pewna, czy manie :p koronawirusa ma cokolwiek wspólnego z wiarą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może. Czy w takim razie można zakładać, że moja niewierząca siostra powinna mieć jutro dodatni test? Czy twój chyba wierzący proboszcz miał dodatni test, bo wierzył za mało, ale wierzył na tyle, żeby wyzdrowieć? Czy ten kapucyb, co umarł przed czterdziestką, był niewierzący?

      Usuń
    2. To tak prosto nie działa. Ja się mogę wypowiadać tylko w mojej sprawie. Wierzący może mieć dodatni test, bo Bóg może go doświadczać, a niewierzący może być bliżej Boga niż wierzący.

      Usuń
    3. erunandelincë a przecież wiele jest świętych co wcześnie pomarli np taka św Tereska. Nawet tytuł Doktora Kościoła papież jej nadał, a także nasza Faustyna też święta znana w całym świętym i powszechnym Kościele. Niektórzy młodzi męczennicy zmarli z powodu wiary. Czasem jednak niektórych ludzi Bóg Ojciec Miłosierny Dawca Życia zabiera wcześnie do siebie. Z litości bo jak mówią w pięknym ciele cnoty niewiele. Bardzoś spłaszczyła sprawę a życie nie jest ani czarno białe ani takie płaskie, przepraszam, że się wtrącam :)

      Usuń
  2. Nigdy nie wiadomo kto i co wyprosił modlitwą. Czasem takim ubogim wdowom więcej się udaje :) Powiadają że wiara jest łaską. Co znaczy "pozwolić jej rosnąć"? Czy prosząc: Panie przymnóż mi wiary, nie proszę jednocześnie o doświadczenia i próby? Mam pewną wiedzę, czytałam, słuchałam ... kiedyś, dawno, po jakimś spotkaniu w dominikańskiej Beczce usiłowałam z entuzjazmem przekazać zdobytą wiedzę mojej siostrze. A ona z namysłem mi powiedziała: mówisz bo ci to powiedziano nie z własnego przekonania... mój zapał apostolski doznał porażki. Zaprzestałam ewangelizacji :) A ponoć wiara może przenosić góry, Pan Jezus powiedział ( ? ) że wiara może sprawić to iż nawet gdyby cokolwiek zatrutego by zjedli nic im nie będzie szkodzić... możliwe jednak że łatwiej cokolwiek wymodlić innym niż sobie... Z wiarą możliwe że jest podobnie jak z odwagą. Nie jest odczuciem czyli odczuwanie lęku nie oznacza ani braku wiary ani odwagi - jak mi się zdaje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację :D chyba po to jest w Kościele obcowanie świętych byśmy się wzajemnie wspierali :)

      Usuń
    2. mam fatalne doświadczenia nieowocności modlitwy, szczególnie wstawienniczej.
      może by tak Bóg wszystkich nas do Siebie Powołał i byłby z nami spokój? :P Skoro o to chodzi, żebyś my byli Tam, to po co się tu rodzimy i musimy tu tyle ciężkich lat być?

      Usuń
    3. Nie wiem, czy to cię pocieszy, ale ja sobie też czasami zadaję takie pytanie. "A większość z lat to trud i marność, bo szybko mijają, my zaś odlatujemy".

      Usuń