wtorek, 27 października 2020

Mnich kartuski raz jeszcze

Nie podoba mi się ta książeczka (Mnich kartuski, Miłość i milczenie). Bo jak można pisać: Wymagania Jego miłości są bezlitosne? Myślałem, że przeczytam coś dobrego o modlitwie i przylgnięciu do Boga, ale tam tylko surowość i takie kwiatki, nie wiem, może to wina tłumaczenia... Jak owa bezlitosność brzmiała po francusku?

9 komentarzy:

  1. To jest doświadczenie tego mnicha, którym on się dzieli. Jeśli widzi on wymagania miłości jako bezlitosne, jest to być może jego dramatyczny sposób przeżywania ogołocenia, do jakiego ta miłość go prowadzi... To tylko przypuszczenie, ale może... Ale miłość Boga zna tysiące języków, którymi może z nami rozmawiać. Jeśli język kartuskiego mnicha nie jest Twoim, rozstańcie się w pokoju :) Albo rozmawiajcie dalej, ale ze świadomością, że Bóg nie prowadzi obu dokładnie tą samą drogą. A ja przesyłam ci fragment, stanowiący modlitwę Guerrica z Igny (wyszedł kiedyś taki zbiorek pt. 100 modlitw cystersów, gdzie to znalazłam... To trochę w nawiązaniu do tej „bezlitosności" u kartuza, jak się zdaje Guerric też się jej obawia, podobnie jak Ty):
    Proszę Cię najpierw, mój Boże,
    Byś mnie nie karcił w swym gniewie...
    Mówisz mi: Karcę i ćwiczę tych, których kocham.
    Tak, skarć mnie, Panie,
    W Twym miłosierdziu, a nie w zapalczywości,
    Unicestwisz mnie bowiem
    I powiedzą o mnie:
    „Zniweczyłeś go, chcąc oczyścić”.
    Oto moja słabość –
    Niech łagodzi Twe ciosy.
    Jeśli będą zbyt silne,
    Złamią wytrwałość mego serca;
    Lecz niech raczej
    Ucisk wyrobi wytrwałość,
    Wytrwałość – wypróbowaną cnotę,
    Wypróbowana cnota zaś – nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  2. To taka mała książeczka wydana przez karmelitów? Pamiętam ją, ale chyba nie przeczytałam... Cóż chcesz od kartuza? Może starszy doświadczony kartuz pisał dla młodych? Tyle lat minęło od wydania tej książeczki - język może się zmienić ale jak to mówił Aragorn do Eomera - wymagania miłości nie ulegają zmianie. :) Możliwe, że po polsku słowo bezlitosne nie brzmi dobrze ale gdyby tak spojrzeć z innej strony. Wiadomo, że miłość Boga jest ogniem trawiącym a jeśli ja to stare twarde drzewo wystawione dodatkowo na burze i deszcze to trzeba przyznać że ten ogień Bożej miłości musi trochę być bezlitosny dla mojej twardej drewnianej natury. Nie ma wątpliwości, że ogień Jego miłości jest wszystko trawiący. Miłość w ogóle z natury jest bezkompromisowa, całkowita. Kiedyś miałam w ręku dwie książki o modlitwie i bardzo chciałabym je przeczytać, ale nie wiem czy dostanę to -Myśli o modlitwie A. M. Besnard oraz Modląc się mówcie Ojcze Jean Lafrance - może kiedyś się uda choć nie wiem jak. Ten kartuz to może patrzył na wymagania Jego miłości od strony gorejącego krzaka Mojżesza :D Może dla miłośników samotności na pustyni to jest pociągające?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to Tyniec wydał. Może i chodzi tu o to, że nasz Bóg jest ogniem trawiącym, jak mówi Pismo, ale "bezlitosny" jakoś mi tu nie pasuje - chyba że bezlitosny dla zła i grzechu.

      Usuń
    2. Te dwie książki, które wspominasz, co w nich szczególnego, wartościowego? Obie są na Allegro.

      Usuń
    3. Obie książki są o modlitwie ale w duchu rozważań rekolekcyjnych. Może to moja subiektywna ocena. Niestety nie mam możliwości kupienia ale jedną - myśli o modlitwie znalazłam na chomikuj.pl na moim chomiku - http://chomikuj.pl/mojerefugium - jest umieszczona na początku. Obok pliku jest takie oko jak się kliknie to można obejrzeć ze 3 pierwsze strony. Można ją stamtąd pobrać (kliknąć w tytuł ) nawet bez rejestracji. Tej drugiej nie znalazłam ale jest na tezeusz.pl to taki antykwariat Przydałaby mi się jakaś porządna biblioteka ale czego wymagać tu na wsi?

      Usuń
  3. Czy znasz może książkę: Andre Louf „W rytmie łaski”? Nie jest to dokładnie książka o modlitwie, ale o pewnej drodze duchowej, na którą Bóg chce wprowadzić człowieka. Jest to też książka, która mierzy się z trudnymi rzeczami, z trudnymi doświadczeniami w relacji z Bogiem. O samej modlitwie w sposób wyraźny mówi ostatni rozdział, ale przewija się ten temat przez całą książkę implicite. Nie jest to lektura dla początkujących, nie jest to też przewodnik, który uczyłby jakiejś metody. Przeciwnie, mówi między innymi o tym, jak to się dzieje, że metody w końcu zawodzą. Trudne niekiedy do przyjęcia, ale warte refleksji. To mądry autor, którego bardzo cenię. Myślę, że ta książka mogłaby Ci odpowiadać. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń