Taki jest w nim komentarz do czytań dzisiejszych: Ziemscy władcy, polityczne reżimy, Cyrus czy Cezar, są powołani przez Boga, aby objawić coś z Jego potęgi i majestatu, i Jego planu wobec rodzaju ludzkiego. Nigdy tak o tym nie myślałem. Czy każdy władca jest powołany przez Boga, jak Cyrus? Czy tylko przez Niego dopuszczony, jak Antioch Epifanes? Co Bożego objawiać mogą rządy terroru i dyktatury? Chyba tylko to, że ostatecznie wszyscy jesteśmy w ręku Boga i przed Nim po śmierci staniemy.
(...) apart from me, all is nothing, says the Lord (Is 45:6; moje podkreślenie).
cytowana wersja jest z całą pewnością wygodna dla władców. Zdaje się obowiązuje w Cerkwi Prawosławnej i w Kościele anglikańskim, gdzie król jest głową Kościoła (przynajmniej de nomine). Nie jestem pewna czy paru władców historycznych i współczesnych ma coś wspólnego z Bogiem... ale równie dobrze można się zastanawiać, jak to wygląda z władzą przełożonych kościelnych, jeśli swojej władzy naużywają lub wykorzystują władzę do czynienia zła. I równie dobrze można się zastanawiać, czy taki koronawirus jest narzędziem Boga, czy Jego dopustem, czy dziełem człowieka bądź przypadku....
OdpowiedzUsuńW Cerkwi rosyjskiej, trzeba doprecyzować.
UsuńNie umiem tak dobrać słów by zwięźle wyrazić myśl, która mi się nasuwa. Tak Bóg daje ludowi Bożemu króla np Saula. Ludowi nie wystarcza sam głos szaroburego proroka. Potrzebuje ikony, obrazu majestatu i blasku władcy, potrzebuje obrazu prawa. Prorok ostrzega lud przed prawami króla ale lud właśnie tego potrzebuje jako ikony. To co wolno ziemskiemu władcy jest bardzo niedoskonałym, niemal dziecięcym rysunkiem tego co przynależy do władzy Boga. Lud Boży jak to lud czasem gawiedź. Dostali instytucję niejako Króla. A poza tym jest niejaki Melkor, który sobie symfonię na swoje przerabia - lecz-" . Druga osiągnęła wprawdzie teraz jakąś własną spójność, lecz była hałaśliwa, próżna i powtarzała swe motywy w nieskończoność; niewiele w niej było harmonii, tworzyła raczej krzykliwe unisono, jakby mnóstwo trąb grało w kółko kilka wciąż tych samych to¬nów. Ta druga (muzyka) starała się gwałtownością głosów zagłuszyć pierwszą, ale daremnie, bo tamta przejmowała z niej najbardziej tryumfalne dźwięki i wplatała je we własną uroczystą pieśń. I gdy tak się zmagały dwie fale Muzyki, wstrząsając przybytkiem Iluvatara i wprawiając w drżenie ciszę nigdy przedtem nie poruszoną, Iluvatar po raz trzeci wstał, a tych, którzy spojrzeli na Jego oblicze, zdjął lęk. Podniósł obie ręce i Muzyka urwała się na jednym akordzie, głębszym niż Otchłań i wyższym niż Firmament, przenikliwym jak światło oczu Iluvatara.Wtedy Iluvatar przemówił:- Wielką moc mają Ainurowie, a najmocniejszy z nich jest Melkor, lecz niech wie i on, i każdy z was, że jam jest Iluvatar. Pokażę wam teraz wszystko, co wyśpiewaliście, abyście zobaczyli swoje dzieło. Ty zaś, Melkorze, przekonasz się, że nie można wprowadzić do symfonii żadnego tematu, który by w istocie nie miał swego źródła we mnie i że nie uda ci się zmienić tej muzyki na przekór mojej woli. Kto się o to pokusi, okaże się w końcu tylko narzędziem moich planów, ujrzy bowiem rzeczy wspanialsze niż wszystko, co sam zdolny jest sobie wyobrazić." Cóż władca jak i Pasterz jest tylko człowiekiem i odpowie przed Bogiem za swoje czyny. Lecz nie jest przypadkiem. Tak samo taki koronawirus jest tylko konsekwencją wielu wyborów wielu... nie jest narzędziem Boga ani dopustem - tak myślę :)
OdpowiedzUsuńC.S Lewis mówił, że cierpienie to tuba, przez którą Bóg mówi do nas. Jego głos łatwiej przez nią do nas dociera.
OdpowiedzUsuńW ucisku rzymskich i judaistycznych prześladowców, w okropnej opresji, Bóg objawił się się jako Sługa, który był Sługą do końca...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, samoobjawienie się Boga poprzez ludzkie okrucieństwo.
Usuń