Chcemy naśladować ludzi, które są w jakiś sposób szczególni w naszym życiu, dużo dla nas znaczą: Tolkiena, profesorów z uniwersytetu, wujka Heńka, Tolkiena, Benedykta XVI, księdza Twardowskiego, Tolkiena, niektórzy może nawet jakieś aktoreczki z M jak miłość czy innego debilnego serialu. A tymczasem mamy naśladować Chrystusa. Jedyny wzorzec, jedyny ideał, jedyny godny naśladowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz