Czasami Duch Święty, który przeniknął swą mocą Najświętszą Maryję, przenika i nas w czasie liturgii, w szczególny, odczuwalny sposób. Niewątpliwie przenika nas On zawsze w czasie Mszy świętej, jak o to prosi Kościół w eucharystycznych modlitwach. Czasami jednak Jego światło jest bardziej odczuwalne, bardziej widoczne dla słabych grzeszników, takich, jak chociażby piszący te słowa, i pozwala dostrzec Boże skarby, ukryte w Piśmie i w liturgii.
W dzisiejszej lekcji z Listu do Hebrajczyków (językowo najtrudniejszy chyba tekst Nowego Testamentu) czytamy: hegiasmenoi esmen dia tes prosphoras tou somatos Iesou Khristou, uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa. Hegiasmenoi esmen, greckie perfectum, znaczy dokładnie, że zostaliśmy uświęceni i skutek tego uświęcenia wciąż trwa. Pomyślałem przy tych słowach o jednym z bliższych mi fragmentów soborowej Konstytucji o Kościele: wszelkie działania wiernych świeckich, ich praca i wypoczynek, także utrapienia życia, znoszone w Duchu, stają się duchowymi ofiarami (hostiae spirituales), które „in Eucharistiae celebratione, cum dominici Corporis oblatione, Patri piissime offeruntur” – w celebracji Eucharystii składane są z największą czcią Ojcu, wraz z ofiarą Ciała Pańskiego (Lumen gentium 34). Uświęca nas w Eucharystii ofiara Ciała Jezusa Chrystusa, sprawia, że i my stajemy się świętymi ofiarami dla Ojca. Uświęca nas ciało Wcielonego Boga.
W dzisiejszej lekcji z Listu do Hebrajczyków (językowo najtrudniejszy chyba tekst Nowego Testamentu) czytamy: hegiasmenoi esmen dia tes prosphoras tou somatos Iesou Khristou, uświęceni jesteśmy przez ofiarę ciała Jezusa Chrystusa. Hegiasmenoi esmen, greckie perfectum, znaczy dokładnie, że zostaliśmy uświęceni i skutek tego uświęcenia wciąż trwa. Pomyślałem przy tych słowach o jednym z bliższych mi fragmentów soborowej Konstytucji o Kościele: wszelkie działania wiernych świeckich, ich praca i wypoczynek, także utrapienia życia, znoszone w Duchu, stają się duchowymi ofiarami (hostiae spirituales), które „in Eucharistiae celebratione, cum dominici Corporis oblatione, Patri piissime offeruntur” – w celebracji Eucharystii składane są z największą czcią Ojcu, wraz z ofiarą Ciała Pańskiego (Lumen gentium 34). Uświęca nas w Eucharystii ofiara Ciała Jezusa Chrystusa, sprawia, że i my stajemy się świętymi ofiarami dla Ojca. Uświęca nas ciało Wcielonego Boga.
Przed Ewangelią, w śpiewie Alleluja, brzmią zaś słowa, które zawsze przejmują mnie dreszczem: Oto służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa. Kiedy je wypowiadała Najświętsza Maryja, musiał cały świat zadrżeć, od szczytu niebios po głębie otchłani – prostota tych słów kryje przecież w sobie tajemnicę Wcielenia, wejścia Boga w świat w tak niezwykły sposób. Są takie proste, a przecież są jak błyskawica. Czuć w tych słowach całkowitą zgodę Maryi, zgodę całego Jej ciała i całej duszy, gotowych na przeniknięcie przez Ducha Stworzyciela. Czy ktoś z nas potrafi tak całkowicie, całą swoją istotą, poddać się Bogu? Przerażające świętym przerażeniem – Dziewica cała wypełniona Bogiem.
Zastanawiam się jeszcze, na ile zrozumiałe dla ludzi w kościele są słowa proroka Micheasza – wyda ich Pan aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić – i słowa Psalmisty – nawiedź tę winorośl. Może gdzieś w homilii jakiś kapłan je wyjaśniał? Są przecież niezwykle ważne, a chyba nie do końca dla wszystkich słuchaczy zrozumiałe.