środa, 5 stycznia 2011

Humor nowicjatu

Z poprzednim nowicjatem trochę się martwiliśmy o nowicjat obecny, bo chłopcy tacy cisi i spokojni, ojcowie ponoć mówili, że nawet nie słychać, jak po korytarzach chodzą... Ale się powoli rozkręcają, i, jak się okazuje, poczucie humoru także mają. Trudno to opisać, bo wszystko dzieje się szybko, w żywej mowie w czasie zajęć, ale może kilka kawałków się uda. Pewnie ci, którzy tych braci znają, i których uczyłem, łatwiej skojarzą, o co w tych cytatach chodzi.

A gdzie jest ta końcówka? – Na końcu!

W rodzinie z pieskiem nie ma siostry, siostra jest normalnie nierównozgłoskowa. 

Homo pokrewne z humus; dokładny gocki odpowiednik dla homo to guma*). Człowiek-guma?

Ubi reges per pedes. In sedes. Ale to już tak ‘in’, tzn. do środka... to ten sedes musiał być duży. Albo król mały!

A ta druga cnota to pudor. Stąd jest puder, bo muszą sobie przypudrować?

Tam są jeszcze nazwy zawodów w tej grupie, agricola, poeta... Poeta to może nie zawód, ale powołanie. Ale pirata to już na pewno zawód. I jeszcze ten, nauta, auriga. A idiota? Ale czy to zawód? Bo ja wiem, różne zawody bywają, to może idiota być. Np. dla Henryka II co roku występował niejaki Roland the Farter, taki miał zawód. Może występował pirotechnicznie?


A liczba mnoga od tego nie będzie tępa?

Nie, w tym słowniku Kloacyny nie ma. Ale jest Camina Maior, czyli Wąchock.

Ja przepraszam. W imieniu braci. Pani na furcie przepraszała w imieniu służby. Tzn. komunikacji miejskiej, na Wielkanoc się poprawi, tak obiecała.

Aleksander, po grecku: obrońca mężów. Nie wiem, jak z formą żeńską...

I ta ‘virtus’ jest rodzaju żeńskiego? Ze swoim znaczeniem?

Co to jest lana? W polskim jest słowo z tego samego rdzenia, tylko po łacinie coś odpadło na początku. Jakieś *wlna? Fajne to ‘wl’.

A jakiś przykład z życia wzięty? Np. obłóczyny, wielka radość, a potem płacz. Principium doloris. No, ja myślałem raczej o jedzeniu...

Po grecku ten czasownik oznacza niespanie. To się zgadza z tym imieniem, bo on zawsze pierwszy z braci wstaje!

Augustyn płakał nad tą Dydoną. Chyba też musimy przeczytać tego Wergiliusza.

Zajęcia w nowicjacie są bardzo ożywcze. W zeszłym roku były też odżywcze, ale wiadomo, kryzys... Za to w tym roku mam obiad grecki po nowicjacie. Ech, i znowu zapomniałem pozdrowić od Andrzeja tę panią, a dziś akurat o śmietanie z cynamonem rozmawialiśmy.
_______________
*) Tak też w staroangielskim; zepsuty ślad tego rzeczownika można zobaczyć w bridegroom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz