Obejrzałem wczoraj w TVP1 film pt. Ostatni legion. Fikcyjna historia ostatniego rzymskiego cezara Zachodu, Romulusa Augusta, z prawdziwą historią niemająca zbyt wiele wspólnego, niemniej jednak film oglądało się całkiem przyjemnie. Romulus August, z wiernymi towarzyszami (Colin Firth jako dowódca jego straży), dociera do Brytanii (w gazecie z programem napisali, że do Bretanii...), jego nauczyciel okazuje się być Merlinem, w walce ginie zły król Vortigern, a Romulus zyskuje imię Pendragon – innymi słowy, utożsamiają go twórcy filmu z ojcem króla Artura. Zupełne bzdury, z punktu widzenia historyka. Ale, jak napisałem, oglądało się przyjemnie. Natomiast bardzo mnie rozbawiło tłumaczenie imienia Pendragon jako syn smoka. Pod koniec bitwy Romulus mówi do Aureliusza, granego przez Firtha: Walczyłeś jak smok, na co ten mu odpowiada: A ty jak syn smoka. Ale Pendragon znaczy dosłownie: naczelny (główny) smok, czyli wyróżniający się dowódca czy też wódz wojowników. W poezji walijskiej smok – dragon – jest po prostu określeniem wojownika.
A podobno nazywali go też Augustulusem, co Zientara przetłumaczył jako "cesarzątko". Prawda li to?
OdpowiedzUsuńTak, zdrobnienie od 'Augustus', czyli imienia pierwszego cesarza, tak jak Romulus jest imieniem pierwszego króla Rzymu. 'Augustus' znaczy dosłownie czcigodny, majestatyczny.
OdpowiedzUsuń