W większości kościołów nie ma i nie da się tak naprawdę zrobić miejsca przewodniczenia, owego sedile, krzesła, przy którym kapłan prezyduje całemu zgromadzeniu. To z tego miejsca, według przepisów, należy zaczynać mszę, tu także ją kończyć. Ambon(k)a zatem, czy pulpit, jest wtedy miejscem tylko czytania słowa Bożego, a ołtarz miejscem ofiary. Tymczasem zmorą większości mszy w tym kraju jest to, że księża zaczynają mszę właśnie z ambon(k)i. Owszem, na początku całują ołtarz, i zaraz potem idą do miejsca, z którego czyta się Pismo święte, aby tam zacząć mszę od znaku krzyża, pozdrowić lud, odmówić akt pokuty i kolektę. Idiotyzm zupełny i brak liturgicznej świadomości. O wiele słuszniej i sensowniej byłoby zrobić to wszystko od ołtarza. Dlaczego? Ambon(k)a, jak pisałem, służy czytaniu słowa Bożego. Ołtarz jest, rzeczywiście, miejscem ofiary, ale ofiary, której towarzyszy modlitwa, miejscem modlitwy jak najwłaściwszym*). A przecież akt pokuty, wyznanie win i prośba o przebaczenie, hymn uwielbienia, jakim jest Chwała na wysokości, wreszcie kolekta, modlitwa główna dnia, to wszystko są modlitwy! Modlitwy zanoszone do Boga i do Jego świętych. Zatem jak najbardziej właściwe byłoby odmawianie ich przy ołtarzu, przy krzyżu, a nie gdzieś z boku, przy pulpicie. Co więcej, większość księży przy ołtarzu także odmawia modlitwę po Komunii. Jeśli jednak traktują ambon(k)ę jako miejsce przewodniczenia, przy którym sprawują obrzędy wstępne, to czemu nie odmawiają tam i modlitwy po Komunii? Zupełny brak konsekwencji.
Pomyślcie sobie o tym, co napisałem, drodzy celebransi, przemyślcie to, nie bójcie się ołtarza, zacznijcie wczuwać się w liturgię. Niech się tak stanie, niech się stanie!
__________________________
*) Najstarsza forma modlitwy powszechnej, zachowana w liturgii Wielkiego Piątku, jest odmawiana właśnie przy ołtarzu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz