poniedziałek, 2 listopada 2015

Pogrzebowo

W anglikańskich obrzędach pogrzebowych pojawia się niezwykle piękna, poetycka fraza: earth to earth, ashes to ashes, dust to dust. Jest w niej jakieś poczucie dokonania i nieodwołalności. Śmierci nie można umknąć. W obrzędach katolickich wypowiada się nad grobem słowa z Księgi Rodzaju: Prochem jesteś i do prochu wrócisz. Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi (Rdz 2:7), jest więc człowiek prochem. Po śmierci wraca do ziemi, do prochu, z którego powstał. Ale Pan wskrzesi go w dniu ostatecznym, z prochu i popiołu powstanie człowiek na sąd (cf. sekwencja Dies irae).

Rex tremendae maiestatis,
qui salvandos salvas gratis,
salva me, fons pietatis.

To modlitwa zmarłych w czyśćcu i modlitwa nas, żyjących jeszcze na ziemi.
+    +    +
Kult zmarłych w pełnym rozkwicie. Odwiedzanie (zaliczanie?) jak największej ilości grobów, w celu ustawienia jak największej ilości kwiatów i (niesamowicie brzydkich) zniczy. Chodzenie od grobu do grobu przez cały dzień i pilnowanie, żeby znicze się paliły. Po co? Żeby ludzie nie gadali? Bo dla zmarłych przecież nie ma to najmniejszego znaczenia. Gdzie w tym wszystkim jest chrześcijaństwo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz