Jeden z moich przyjaciół jest, jeśli można tak powiedzieć, fanem krzyżma. Ponieważ jest prezbiterem, więc co jakiś czas ma kontakt z tym świętym olejem; ja w moim życiu raczej z krzyżmem się już nie zetknę...
Patrzyłem dzisiaj na poświęcenie kościoła w Barcelonie. Papież wylewał na ołtarz święty olej i rozsmarowywał go dłonią. Komentatorzy zwracali uwagę, że Kościół używa materii do poświęcenia materii – kamień ołtarza uświęcany jest przez wonny olej. Podkreślili, że Ojciec święty namaszcza ołtarz dłonią, nie żadnym narzędziem – dotyka bezpośrednio krzyżma i ołtarza.
Jest coś niebywale przejmującego w tym świętym namaszczeniu. Każdy z nas też kiedyś został namaszczony krzyżmem, wprawdzie nie tak obficie jak ołtarz, ale skutek ma być ten sam – uświęcenie przez Ducha Świętego.
Kamień, woda, olej, kadzidło, świece – wszystko to materia, którą Bóg się nie brzydzi (cf. Mdr 11:24), co więcej – używa jej, aby obdarzać swój Kościół łaską.
Prudencjusz tak pisał o oleju krzyżma:
Arbor feta alma luce hoc sacrandum protulit,
fert hoc prona praesens turba Salvatori saeculi.
Consecrare tu dignare, rex perennis patriae,
hoc olivum, signum vivum, iura contra daemonum,
ut novetur sexus omnis unctione chrismatis,
et medetur sauciata dignitatis gloria.
fert hoc prona praesens turba Salvatori saeculi.
Consecrare tu dignare, rex perennis patriae,
hoc olivum, signum vivum, iura contra daemonum,
ut novetur sexus omnis unctione chrismatis,
et medetur sauciata dignitatis gloria.
Trzeba przyznać, że Prudencjusz miał niezwykłe zrozumienie znaczenia materii w służbie Bożej – przypomnieć trzeba inny jego hymn, Inventor rutili, przeznaczony na obrzęd zapalania wieczornego światła. Tam też w poetycki sposób opisuje, jak materia służy chrześcijanom w służbie Bożej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz