sobota, 27 listopada 2010

Wszystko się dziwnie plecie na tym tu biednym świecie...

11 XI zaprezentowano w Watykanie posynodalną adhortację Benedykta XVI Verbum Domini. Jest ona podsumowaniem XII Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów obradującego w dniach 5-26 października 2008 r., którego temat brzmiał: „Słowo Boże w życiu i misji Kościoła”.

Co ciekawe, ta publikacja zbiegła się z najazdem Hunów oraz idiotycznymi wypowiedziami nt. Pisma świętego na liturgia.pl, gdzie był mój stary blog. Przypadek...

Papież pisze: Realistą jest ten, kto w Słowie Bożym rozpoznaje fundament wszystkiego. I dalej, o egzegezie: Łączenie dwóch poziomów pracy nad interpretacją Pisma Świętego zakłada ostatecznie harmonię między wiarą i rozumem. Z jednej strony potrzebna jest wiara, która zachowując właściwą relację z prawym rozumem, nie przerodzi się nigdy w fideizm, który sprzyjałby fundamentalistycznej lekturze Pisma Świętego. Z drugiej strony potrzebny jest rozum, który badając obecne w Biblii elementy historyczne, będzie otwarty i nie odrzuci a priori wszystkiego, co przekracza jego miarę. O tych dwóch poziomach sam pisałem, i cieszę się, że Benedykt zwraca na to uwagę. Potrzebne jest badanie tekstu, ze wszystkimi jego uwarunkowaniami historycznymi (i materialnymi), aby na nim mogła budować teologia. Dwa poziomy, które są różne, ale nie przeciwstawne. Dziwi mnie, że inteligentni ponoć ludzie nie potrafią tego zrozumieć.

I może nie jest też przypadkiem to, że w tym samym czasie zaproponowano mi pisanie filologicznych komentarzy do nowotestamentalnych czytań niedzielnych. Mam nadzieję, że ten projekt wystartuje jutro.

Żywe jest Słowo Boże i skuteczne (Hbr 4:12).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz