czwartek, 11 listopada 2010

Nowy dom

Czasami trzeba spakować swoje książki, ubrania i całą resztę, i szukać nowego domu, bo na poprzedni najechali Hunowie albo orkowie (żeby chociaż wikingowie...). Jak to mówi jeden z moich przyjaciół: Bywa. (Wiem dokładnie, w jakich sytuacjach tak powie...)

Zatem zebrałem swoje manatki i wyruszyłem w drogę. Tu mi się spodobało, więc spróbuję mój nowy dom zbudować tutaj, z dala od Hunów, z dala od orków...

Undómë ar tindómë, zmierzch i świt. Tym razem w drugą stronę, jak w opisie Stworzenia: najpierw wieczór, potem ranek.  Najpierw ciemność, potem światło.

Stopniowo będę tu przenosił, co się da, ze starego blogu. 

3 komentarze:

  1. Nie wiem, czy wieczór, bo godzina się wyświetla 7:20
    :-O

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że znalazłem Cię tutaj, Lómendilu. Będę codziennym gościem. Alla!

    OdpowiedzUsuń