środa, 24 listopada 2010

Nie rozumiem

Studentka, kiedy przesłałem jej materiały na zajęcia, odpisała: Dziękuję. Dostała coś, co się jej należy, przecież moim obowiązkiem jest dostarczyć materiały do zajęć. Nie musiałaby, właściwie, dziękować. A jednak – podziękowała.

Inni z kolei, dla których robię coś na ich wyraźną prośbę, poświęcając mój czas, podziękować  nie potrafią. A przecież dostają coś, co niekoniecznie im się należy, co nie wynika z moich obowiązków czy zobowiązań wobec nich, ale jedynie z mojej dobrej woli.

Dziwne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz