Poprzedni nowicjat dokarmiał mnie tak obficie, że niektóre ubrania stały się na mnie za ciasne. Obecny nowicjat jest zdecydowanie bardziej powściągliwy, raz tylko zaproponowano mi kawałek ciasta, a i z herbatą różnie bywa, chociaż ona wiele kalorii raczej nie posiada. Niektórzy z dawnych nowicjuszy snuli przypuszczenia, że, być może, obecny nowicjat dostaje mnie słodyczy w trakcie formacji. Okazuje się jednak, że tak nie jest: szukając samodzielnie mleka (do herbaty) w lodówce nowicjackiej, odkryłem w niej ogromne zapasy wszelakich ciast. Zapach był kuszący. Ale, pomyślałem, bez słodyczy żyje się zdrowiej, może w końcu przestanę wyglądać jak pan Kuleczka, i zacznę się mieścić w ubrania, które kiedyś na mnie pasowały...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz