niedziela, 1 maja 2011

We wszystkim ma pierwszeństwo?

W związku z beatyfikacją papieża Wojtyły wszędzie nieomal można przeczytać i usłyszeć peany na jego cześć. Jednym z powtarzających się motywów jest podkreślanie jego pierwszeństwa niemal we wszystkim: to pierwszy papież, który był... pierwszy, który powiedział... pierwszy, który zauważył... pierwszy, który podkreślił... pierwszy, który zrobił, etc., etc.

Niewątpliwie, w wielu dziedzinach Jan Paweł II był pierwszy. Ale czy można powiedzieć, że to pierwszy papież, który wszedł do synagogi? Czy można powiedzieć, że to pierwsza Głowa Kościoła, która odwiedziła synagogę? A św. Piotr? A Jezus Mesjasz? Przecież wiele razy modlili się w synagodze, jak poświadcza Nowy Testament. Czy przed Janem Pawłem II Kościoła nie było, papieży nie było? Nie wątpię, że dla wielu dziennikarzy, ze względu na ich wiek, to jedyny papież przed Benedyktem XVI, jakiego znają. Ale Kościół nie od niego się zaczyna. Kościół to coś więcej niż jeden, choćby najświętszy i najpopularniejszy, papież i jego pokolenie.

Błogosławiony Janie Pawle, módl się za nami, abyśmy nie zrobili z ciebie złotego cielca, abyśmy pamiętali, że Kościół nie jest twój, tylko Jezusowy, że Kościół nie zaczął się AD 1978, ale trwa od wieków. Módl się, aby ludzie nie zatrzymywali się na tobie, ale szli dalej, do Tego, którego jesteś tylko sługą, aby wszelkie kolano zginało się na JEGO imię, bo tylko On jest wczoraj i dziś Ten sam, i na wieki także.

I jeszcze: Co to znaczy – nasz papież? Czy papieże dzielą się dla katolików na naszych i nie-naszych? Każdy papież jest nasz, niezależnie od pokolenia, języka, ludu czy narodu, z którego pochodzi.

3 komentarze:

  1. Świetny post!
    Ja przeciw tej beatyfikacji nic nie mam. Może być, może jej nie być. Wszystko mi jedno. To niewątpliwie ciekawa postać i ważny pontyfikat ale jakoś kultu do niego, tak za jego życia, jak i po śmierci, nie mam i nigdy nie miałem.

    Natomiast mam obawy, co do rozwoju teologii po tej beatyfikacji, bo być może jedynym cytowanym autorem w wielu publikacjach, czy na wykładach akademickich będzie bł. Jan Paweł II, papież. Oczywiście "nasz papież" ;) :))) I wykształcą nam takich księży, którzy tylko Jana Pawła II na kazaniach będą przytaczali.

    W swoim życiu spotkałem tylko jednego księdza, który na kazaniach komentował Orygenesa, czy Tertuliana, a tak to tylko Jan Paweł II, kard. Wyszyński, ks. Twardowski, a ostatnio nawet jakiś luminarz błysnął cytatem z kard. Dziwisza :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Biorąc pod uwagę (szeroko rozumiany) poziom Stanisława kardynała Dziwisza, wolę nie myśleć o poziomie cytujących go...

    Mimo wszystkich moich obiekcji, myślę, że kult Jana Pawła II jest niejako naturalny obecnie, "na żywo", ale co będzie np. za 50 czy 100 lat? Bóg jeden wie. Święci przychodzą i odchodzą, św. Jan Chrzciciel chociażby był niesamowicie popularny w średniowieczu, a teraz... mało kto o nim pamięta. Bardzo ważną jest rzeczą, chociaż, obawiam się, w tym kraju nieosiągalną, właściwe wyważenie postaci i kultu bł. Jana Pawła, inaczej stanie się on złotym cielcem, a z pewnością tego nie pragnął.

    OdpowiedzUsuń