poniedziałek, 2 maja 2011

Ból

Nie potrafię zrozumieć, czemu ludzie dręczą zwierzęta. Dlaczego wyrzucają je z domu, porzucają w lesie, przywiązując do drzewa, albo wypychają z pędzącego samochodu. Dlaczego biorą ze schroniska i znowu tam oddają. Czy nawet przez myśl im nie przejdzie, ile cierpienia powodują, jakże straszliwego cierpienia? Jeśli ktoś jest zdolny do empatii, wyczuwa to cierpienie, a jest on nieraz wręcz nie do zniesienia.

Czytając o udręczonych, porzuconych zwierzętach, tak bardzo spragnionych ludzkiej miłości i bliskości, modlę się zawsze do świętej Maryi, Matki Stworzyciela, i do świętego Franciszka, i do świętych Oswalda i Oswina, którzy na swych dworach psów mieli wiele. Niech przez ich wstawiennictwo zwierzęta znajdą domy, znajdą miłość, znajdą dobroć, niech doświadczą człowieczeństwa...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz