Zacząłem czytać kilkanaście dni temu nową książkę o Tolkienie, napisaną przez Arne Zetterstena, jednego z jego współpracowników przy badaniach nad Ancrene Riwle. Ale odeszła nieco w cień, w związku z pewną dwutomową gramatyką, która po kilku miesiącach i licznych perturbacjach wreszcie do mnie dotarła. Poza tym, jeśli się przyznam, że tę książkę przeczytałem, to niektórzy będą chcieli recenzji, a na to mnie w tej chwili po prostu nie stać. Póki co, przeczytałem, jak Zettersten spotkał Tolkiena po raz pierwszy... Podtytuł książki jest dosyć znaczący: Language and Life. Mówiąc o Tolkienie, nie można nie mówić jednocześnie o języku; kto tak robi, po prostu nie zrozumiał nic z Tolkiena i jest żałosnym dyletantem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz