Ktoś podesłał mi do przeczytania. Rozbawiły mnie niektóre uwagi, muszę przyznać...
Ot, chociażby ubolewanie nad brakiem sedia gestatoria, bo to beatyfikacja papieża, który wprowadził papamobile. Jak rozumiem, w innych sytuacjach Benedykt XVI używa jednak sedia gestatoria? Coś zatem musiałem przeoczyć. W Niedzielę Palmową, jeśli dobrze pamiętam, też samochodem jechał, z palmą w ręku. Okropne, prawda? Taki brak godności...
Ot, chociażby ubolewanie nad brakiem sedia gestatoria, bo to beatyfikacja papieża, który wprowadził papamobile. Jak rozumiem, w innych sytuacjach Benedykt XVI używa jednak sedia gestatoria? Coś zatem musiałem przeoczyć. W Niedzielę Palmową, jeśli dobrze pamiętam, też samochodem jechał, z palmą w ręku. Okropne, prawda? Taki brak godności...
Koronki ważna rzecz, dobrze, że były i ładne, i obfite. Sekretarz papieski też miał komże z koronkami. Iluż to księży i kleryków marzy o takich koronkach, nocami im się śnią... Podobno na eBay można kupić takie komże i alby, niektóre nawet z 19. wieku. Tylko trzeba być przygotowanym na zaciętą licytację.
Postulatora procesu beatyfikacyjnego, ks. Odera, Benedykt XVI podniósł, gdy ten przed nim uklęknął, i sam chyba także wstał? Co za brak poczucia papieskiej godności! Sama formuła beatyfikacji wygłaszana na siedząco, żadna nowość, Jan Paweł II też tak robił.
Sekwencja śpiewana z powodu oktawy wielkanocnej – zgodnie z nazwą, oktawa obejmuje dzień ósmy; ale przecież kiedyś sekwencję śpiewano tylko do soboty, a tutaj... Ktoś musiał zmusić papieża i jego ceremoniarza, żeby jednak zaśpiewano w niedzielę. Takie zgorszenie, ta sekwencja!
A strony świata są trzy czy cztery? To jednak ważna różnica, chociażby geograficzna orientacja od tego zależy. Jeśli dobrze pamiętam, Benedykt XVI zawsze w ten sposób dokonuje Podniesienia, a Jan Paweł II, dopóki sprawność ruchowa mu na to pozwalała, też tak robił. Nic nowego.
I jeszcze Mysterium fidei: normalna aklamacja po Przeistoczeniu w obecnym mszale, papież zawsze jej używa, zawsze ją śpiewa. Nie jest to jakaś nostalgia za dawnym mszałem, ale po prostu przestrzeganie rubryk obecnego. To w polskim przekładzie z Mysterium fidei zrobiono cztery różne wersje, prawdopodobnie po to, żeby dało się do nich przydzielić różne odpowiedzi (w wersji łacińskiej jest jedno tylko wezwanie, tzn. właśnie Mysterium fidei, i do wyboru, dla ludu, trzy odpowiedzi).
A zupełnie na marginesie: Oglądałem niedawno zdjęcie z mszy papieskiej w katedrze warszawskiej w 1983 roku. Jeszcze poprzedni ołtarz, nie ten z białego marmuru, stojący niego głębiej w prezbiterium. Krzyż na tym zdjęciu stoi w rogu przed ołtarzem, z figurą Chrystusa zwróconą w stronę celebransa: nie stoi z boku, jak to jest obecnie w katedrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz