poniedziałek, 9 maja 2011

Jak archanioł Michał bydlę ocalił

8. maja trąbi się w tym kraju o Stanisławie, biskupie i męczenniku. Ale kiedyś, w Kościele powszechnym, tego dnia wspominano chwalebne ukazanie się św. Michała Archanioła w Apulii, na górze Gargano. Według legendy, pewnemu pasterzowi zginął byk, czy może byczek. Znaleziono go przy wejściu do pewnej spelunki... to znaczy, jaskini (po łacinie: spelunca). Chciano go zastrzelić z łuku, już cięciwa była napięta, już strzała poleciała, kiedy nagle zawróciła i przeszyła łucznika. Przerażeni ludzie udali się biskupa, który nakazał trzydniowy post i modlitwę. Ukazał mu się po owych trzech dniach archanioł Michał i oznajmił, że to miejsce, tę górę, gdzie znajduje się wspomniana jaskinia, ma w swej szczególnej opiece, i że chce, aby tam oddawano cześć Bogu, wspominając przy tym wszystkich świętych aniołów. Tak też zrobiono, i 8. maja obchodzono pamiątkę św. Michała. Kiedyś tłumaczyłem dawny hymn na to święto, pewnie gdzieś w blogu można go znaleźć.

Dum sacrum mysterium cerneret Ioannes, archangelus Michael tuba cecinit: Dignus es, Domine, Deus noster, accipere librum et solvere signacula eius, alleluia.

7 komentarzy:

  1. Archanioł Michał jako obrońca bezbronnych zwierząt podoba mi się jeszcze bardziej niż zwykle :) Dziękuję, nie znałam tej historii. No i teraz już wiem, dlaczego nie przepadam za św. Stanisławem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A co takiego zrobił św. Stanisław? Chodzi o te szczenięta, które kazał przystawiać rozpustnym kobietom do piersi?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet nie o to, tak w ogóle podejrzana mi się wydaje ta jego świętość. Albo za wcześnie zginął albo Kadłubek za późno biografię mu stworzył :) Za dużo kontrowersji wokół tej świętości, za dużo polityki i doraźnych korzyści. No i nieszczęsny Piotrowin wplątany w całą aferę (jakoś mi się nie chce wierzyć, że Pan Bóg zajmował się nieruchomościami i do tego celu wykorzystywał wskrzeszenie). Ale przyznaję, że do tej mojej opinii sporo się przyczynił niejaki Karol Bunsch :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A poza tym, oczywiście, "wypchnął" archanioła Michała od Bydlęcia z obchodów liturgicznych! Ale to akurat najmniej jego wina :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, a głosi się, że św. Stanisław był obrońcą ładu moralnego... i, oczywiście, patronem politycznym jak najbardziej, ale o tym sza! Zdaje się, że sprawa nie była aż tak oczywista, bo chyba Gall Anonim pisał dyplomatycznie, iż nie było to rzeczą dobrą, żeby pomazaniec (król) na pomazańca (biskupa) rękę podnosił, ale tematu nie roztrząsał.

    Kiedyś, poza tym krajem, Stanisława wspominano 7 maja; teraz, jeśli dobrze kojarzę, w kalendarzu ogólnym Liturgii Godzin jest 11 kwietnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze jakoś od wojowniczego Archanioła Michała, bliżej mi było do Gabriela - posłańca wiadomości miłości, braterstwa i wolności. :)
    Reprodukcja ikony z Gabrielem wita mnie u wejścia. Wydrukowałam sobie na jej odwrocie symbolikę: "jego kierująca ręka jest zawsze tam, gdzie trzeba chronić to, co naturalne i czyste wewnątrz nas. Pomaga znaleźć mądrość w naszych fizycznych ciałach i poznać nasze osobiste prawdy". :)
    Ale Ty częściej piszesz o Michale niż o Gabrielu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale, jak widać, Michał też przynosi miłość i współczucie, nawet dla biednego zwierzaka... Gabriela najczęściej widać na obrazach Zwiastowania, i wygląda rzeczywiście łagodnie, ale jego imię znaczy 'moc Boża', a w hymnie jest sławiony jako ten, który odpędza daleko szatana. Michał budzi we mnie 'awe' swoją potęgą - poruszyło się morze, zatrzęsła się ziemia, gdy archanioł Michał zstępował z nieba - obraz niezwyciężonej mocy.

    OdpowiedzUsuń