wtorek, 14 czerwca 2011

Jest świat i świat

W 17. rozdziale Ewangelii według św. Jana Jezus modli się do Ojca, aby rozświetlił Go chwałą – tą chwałą, którą miał u Niego, zanim świat zaistniał (J 17:5). Wspomina też swoich uczniów, których Ojciec dał Mu ze świata (J 17:6), i prosi Ojca za nich, ale – podkreśla – nie za światem (J 17:9). Wreszcie, mówi o sobie: Ja już nie jestem na świecie – i dodaje: ale oni są (J 17:11).

Ewangelista we wszystkich tych wersetach używa na oznaczenie świata greckiego słowa κόσμος. Gocki przekład Ewangelii wprowadza jednak pewne rozróżnienie (tu trzeba przypomnieć, że jest to przekład bezpośrednio z greki, a nie z przekładów łacińskich). Otóż na oznaczenie świata Goci mieli (na ile sądzić możemy z zachowanych tekstów) słowo faírhwus. Etymologia nie jest całkiem pewna, w każdym razie, jako pokrewne wskazuje się m.in. staroangielskie feorh, życie, czy fryzyjskie i starosaksońskie fer(a)h, dusza, życie. Tego słowa – faírhwus – Wulfila używa w wersach 5., 6. i 11. W wersie 9. jednak – tam, gdzie prosi za uczniów, ale nie za świat – Wulfila użył innego słowa, manaseþs. Dosłownie można to przełożyć 'nasienie człowieka' (Lehmann w swoim słowniku podaje, że to poetycka forma, chociaż nie wyjaśnia, skąd to wiemy), czyli – potomstwo człowieka, rodzaj ludzki, ludzkość. Ciekawe, Wulfila dokonał tu swego rodzaju interpretacji: najpierw mówi o świecie jako o miejscu, w którym jest życie, a więc istoty żywe – niejako o całości widzialnego, ziemskiego świata, który kiedyś zaistniał, który Jezus opuszcza, a w którym zostają apostołowie. Jednak modlitwa Jezusa, zdaje się sądzić Wulfila, nie wyklucza całego świata, jako przeciwieństwa apostołów, ale tylko świat ludzki. Jezus modli się za ludzi, których wybrał, których dał Mu Ojciec, ale nie za rodzaj ludzki. Idąc śladem myślenia autora Ewangelii należy przyjąć, że świat oznacza w jego pismach bardzo często to, co jest przeciwne Bogu, co jest niejako poddane diabłu (którego Pan nazywa przecież księciem tego świata). Czy Wulfila uznał, że takie podejście da się zastosować tylko do ludzi, którzy jako jedyni na tym świecie mogą dokonać wyboru: z Bogiem, bez Boga lub przeciw Bogu? Chyba tak: w 6. rozdziale tejże samej Ewangelii Jezusa nazywa samego siebie chlebem żywym, który daje życie światu, i podkreśla, że tym chlebem jest Jego własne ciało, wydane za życie świata (J 6:33.51); Wulfila tłumaczy tu znowu greckie przez manaseþs. Sakrament Ciała Pańskiego już wyraźnie jest tylko dla ludzi. Dalej, w 7. rozdziale, w dialogu z krewnymi Jezusa, znowu pojawia się świat: Objaw się światu, zachęcają Pana (7:4); Jezus odpowiada: Was świat nie nienawidzi, ale Mnie – tak (J 7:7). Wszędzie tam Wulfila daje manaseþs. Po wjeździe do Jerozolimy faryzeusze mówią: Cały świat poszedł za Nim (J 12:19). W greckim tekście – κόσμος, w gockim – manaseþs.

Duch Paraklet ma o grzechu przekonywać, ma „wytykać” grzech światu – oczywiście, manaseþs (J 16:8). Ale dalej, w J 16:28, Jezus mówi o swoim przyjściu na świat – i tu Wulfila dał faírhwus, czyli świat rozumiany jako pewna całość, nie tylko ludzkość, jako widzialny wszechświat, w którym Jezus zaistniał jako człowiek. I wreszcie, słynny werset 33: Na świecie macie ucisk, ale bądźcie dzielni, Ja jestem zwycięzcą świata (J 16:33). Tu Wulfila dwa razy używa faírhwus, znowu zatem rozumie świat jako kosmos, jako cały wszechświat, pełen różnorodnych stworzeń, świat, w którym istnieje nie tylko człowiek – być może, Wulfila miał tu też na myśli fragmenty listów św. Pawła, w których Chrystus jest nazywany Panem, przed którym cały świat – niebiański, ziemski i podziemny – zgina kolana, Panem, który siedzi na wysokościach po prawicy Ojca, a wszystko jest Mu poddane (cf. Flp 2:10-11; Ef 1:20-21).

Wróćmy jeszcze do rozdziału 17. i spójrzmy na J 17:14, który to werset wprowadza trochę zamieszania: Świat ich znienawidził, mówi Jezus o apostołach – Wulfila daje tu manaseþs, całkiem zrozumiale, bo do nienawiści zdolny jest człowiek (cf. J 7:7). Ale, dodaje Jezus, oni nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Tu w gockim tekście mamy faírhwus. Jezus zatem i siebie, i apostołów niejako wyłącza z tego świata, z tego wszechświata! Czy Wulfila – arianin! – bał się tu użyć manaseþs, aby nie sugerować, że Jezus i apostołowie nie byli ludźmi? Czy chodzi może o istnienie w świecie większym niż tylko ten widzialny, otaczający nas świat, o – jak to czasami określają stare modlitwy – przebywanie duszą w niebie? Czy może o powiązanie losu uczniów z losem Jezusa, o owo bycie tam, gdzie On jest, o którym sam mówił (J 12:26)? Dalej, mówi Jezus o posłaniu uczniów do świata, aby świat uwierzył w Niego i w Jego przyjście od Ojca. Tu Wulfila dwa razy wstawia manaseþs (J 17:18.21), bo misja uczniów skierowana jest do ludzi, to oni mają uwierzyć w Jezusa Mesjasza. Można powiedzieć, że reszta, ta nie-ludzka, część świata już Go rozpoznała: Jego narodzenie oznajmiła gwiazda, posłuszne Mu były siły natury, a – jak to interpretowali Ojcowie – wół i osioł, o których pisał Izajasz, rozpoznały swego Pana (Iz 1:3). To ludzie potrzebują nawrócenia – i przyjęcia z wiarą Jezusa.

Trzeba, mimo wszystko, przyznać, że Wulfila, ariański biskup, z wielką uwagą spełniał swą rolę tłumacza, ważąc słowa, wnikając w ich znaczenie, starając się, na ile to możliwe, dokładnie oddać – poprzez swoistą interpretację - myśl Ewangelisty.

Þrafsteiþ izwis, ik gajiukaida þana faírhwu (J 16:33c).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz