Niezrozumienie biblijnego „czyńcie sobie ziemię poddaną” - czy raczej, rozumienie go jako zachęty do potraktowania stworzonego świata jak cytryny, z której można wycisnąć wszystko – owocuje zjawiskiem o tej porze roku częstym: wyrzucaniem psów. Chce się wyjechać na urlop, co zrobić z psem, przecież zabrać go nie można... Wywozi zatem homo (teoretycznie) sapiens psa do lasu, przywiązuje drutem do drzewa, żeby, broń Boże, nie przybiegł z powrotem do domu... Albo wyrzuca z jadącego samochodu... Albo przerzuca przez ogrodzenie schroniska... I już, można jechać na urlop, a psem głowy sobie zawracać nie trzeba. Inna historia, niedawno przeczytana: 10-letni pies stracił wzrok, właściciele wyrzucili go na ulicę. Kłopot tylko z takim kaleką, niech sam sobie radzi...
Zgorszenie. Tacy ludzie to zgorszenie dla całego rodzaju ludzkiego.
Całe stworzenie czeka na wyzwolenie, całe stworzenie jest cenne i ważne w oczach Boga, nie tylko człowiek, egocentryczne zwierzę, które pragnie, aby wszystko kręciło się wokół niego i dokładnie tak, jak on tego chce. Właścicielem świata jest Bóg, człowiek jest tylko namiestnikiem, a zachowuje się zbyt często jak samodzielny władca. Co jednak powie Panu, kiedy ten powróci i spyta, jak zarządzano Jego dobrami?
Nawet określanie rodzaju ludzkiego mianem namiestników tego świata wydaje się mniej adekwatne, choć bardzo trafne. Sądzę jednak, że jesteśmy gośćmi i tak powinniśmy siebie traktować, mając świadomość, że ktoś po nas zostanie, ktoś po nas przyjdzie i komuś dane będzie żyć w świecie, który, wydaje się, my teraz kształtujemy. Nikt bowiem nie chce ponosić odpowiedzialności za błędy przodków, a wszystko zmierza ku temu, by ceną zniszczenia płacili za nas potomni.
OdpowiedzUsuńThomas Merton powiedział kiedyś: "Człowiek jest gotów zostać bogiem, a zamiast tego często okazuje się bałwanem" - zbyt często okazujemy się niegodni bycia człowiekiem i do tego tak rozwiniętego.
Pozdrawiam serdecznie
Namiestnika pozwala zrozumieć czas, w jakim powstawał biblijny opis stworzenia, i ówczesna sytuacja polityczna. Jeśli było to w czasach powygnaniowych, to obraz perskiego króla, który ma namiestników w różnych częściach swojego państwa - namiestników, a nie samodzielnych władców - odpowiedzialnych przed nim za dobrobyt poddanych sobie terenów, pomaga zrozumieć biblijne "czyńcie sobie ziemię poddaną".
OdpowiedzUsuńGośćmi też jesteśmy, to prawda, przechodniami, przybyszami, jak mówi w innych miejscach Pismo. Jesteśmy jak kwiat, który rano kwitnie, wieczorem usycha. Nowe kwiaty będą kwitły rano, i będą usychały, i tak aż do skończenia świata.