piątek, 7 października 2011

Chleb sięgnął bruku

Pod drzwiami śmietnika leży pół foliowego opakowania chleba, krojonego w kromki. Pod balkonami leżą dwa bochenki chleba, rozmoczone, rozpaćkane, widocznie ktoś wyrzucił przez okno. Na dachu baraku, który widzę z okna, mnóstwo kromek chleba, wyjedzonych nieco w środku, może przez ptaki. Koło fontanny chleb pokrojony w kostkę plus bochenek. Na ścieżce po drugiej stronie ulicy szczur wychyla się z krzaków, przebiega kawałek, łapie leżący na ziemi spory kawałek chleba. Na trawie pół kanapki, zawiniętej w serwetkę.

A ludzie mówią, że jest kryzys i wszystko drożeje.

Przypomina mi się, ile musiał się namęczyć Robinson Crusoe, zanim udało mu się upiec chleb na bezludnej wyspie.

2 komentarze:

  1. Jest kryzys i wszystko drożeje. My jednak, jeszcze nie nauczyliśmy się żyć oszczędnie, jeszcze chcemy wierzyć, że kryzys jest tylko w gazetach, w tv i w Grecji, a u nas, na przekór wszystkiemu, okay.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety szanowanie produktów własnej pracy, samych siebie - to coś, czego musimy się dopiero nauczyć.
    Jeszcze więcej mądrości wymaga zrozumienie, że wszystko, co nas otacza, zostało nam oddane niejako pod opiekę - ale "gdybanie" na temat tego, czy kiedykolwiek ktoś naprawdę to zrozumie jest akurat bez sensu.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń