W litanii do Wszystkich Świętych wzywamy naszych krewnych i przyjaciół z nieba, cały ten wspaniały zastęp, mocen zmiażdżyć szatana mocą samego Boga. Wymieniamy wiele imion świętych. Obecnie są dwie wersje tej litanii, dłuższa i krótsza, kiedyś była tylko jedna, długa i bardzo zmaskulinizowana (na ok. 40 mężczyzn wymienionych z imienia – 8 kobiet, wliczając w to świętą Maryję, Matkę Boga). W hymnie z jutrzni, Iesu, salvator saeculi, tylko troje świętych jest wymienionych z imienia, czy raczej – określonych w taki sposób, że wiemy, jakie są ich imiona. Najpierw pia Dei genetrix, czyli Maryja Bogurodzica, potem Baptista praevius, czyli Jan, Chrzciciel i Poprzednik Pański, wreszcie claviger aethereus, czyli niebiański klucznik – św. Piotr.
Innych świętych, tych szczególnie nam bliskich, tych, z którymi szczególnie jesteśmy zaprzyjaźnieni, możemy dodać w myślach, kiedy wymieniamy w hymnie poszczególne ich grupy: własnego anioła stróża, Eliasza proroka (chociaż w tę uroczystość Kościół zachodni znajduje miejsce w liturgii dla świętych proroków Starego Testamentu), Tomasza pośród apostołów, Oswalda i Teresę Benedyktę w chórze męczenników, Marcina i Aidana pomiędzy świętymi biskupami i kapłanami, Teresę od Jezusa wśród dziewic, Bedę, świętego mnicha... Na końcu są omnes cives caelici, czyli ci, którzy nie zmieścili się we wcześniejszych grupach, a przecież nie są mniej potężni, mniej święci od innych: Małgorzata, królowa szkocka, czy polska Jadwiga.
Byłem kiedyś 1. listopada w kościele, w którym fragmenty litanii do Wszystkich Świętych śpiewano jako pieśni mszalne. Bardzo to poruszające było, słyszeć te imiona wymieniane, i za każdym razem dodane gromkie módl się za nami.
Sollemnitas sanctorum omnium festum est venturi saeculi (anonim). Dzień par excellence eschatologiczny. W Kościele wschodnim jest połączony z okresem wielkanocnym, bo mówi o życiu wiecznym i zmartwychwstaniu, obchodzi się go po niedzieli Zesłania Ducha Świętego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz