Jak wiele moich tekstów, tak i ten może okazać się gorszący dla świątobliwych osób... Opowiada bowiem o rozproszeniach w czasie mszy.
W Ewangelii dzisiejszej mowa o płaczu i zgrzytaniu zębów (Mt 13:50). Owo zgrzytanie to po grecku βρυγμός. A stąd mamy w medycynie bruksizm. Takie skojarzenie wywołała we mnie dzisiejsza Ewangelia. Skrzywienie zawodowe, i tyle. Gm, ks, ss, pierwsze w rzeczowniku, drugie też w rzeczowniku, trzecie w czasowniku, a powstało z *kj.
Drugie skojarzenie, połączone z gorączkowym przeszukiwaniem pamięci, wzięło się z rzutnika, podłączonego do komputera, z którego na ekranie pojawiały się teksty pieśni. Komputer skojarzył mi się z wydrukiem, o jaki jutro muszę poprosić, ale nie wiem, czy w punkcie kserograficznym, gdzie takie wydruki robią, będą mieli Open Office. Co z kolei przypomniało mi, że wszyscy studenci z radością witają greckie słowo oznaczające węża, ὄφις, gdyż kojarzy im się z angielskim office. A grecki pokrewny jest z łacińskim anguis, ale nie mogłem sobie przypomnieć żadnego innego przykładu, gdzie greckiemu ph odpowiadałoby łacińskie gu, i strasznie mnie to męczyło przez kilkanaście minut. Venio odpada, sequor też... Dopiero w domu sprawdziłem, że można dodać jeszcze ninguit.
Słowa, słowa, słowa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz