Już
ostatni raz po amerykańsku, jak sądzę.
W
powieściach Ursuli Le Guin bohaterowie są często ciemnoskórzy, i
czasami trzeba dokonać pewnego wysiłku wyobraźni, aby ich takimi
zobaczyć – zwłaszcza jeśli widziało się filmy czy ilustracje,
które bohaterów owych przedstawiają jako ludzi o jasnej skórze.
Przy
Świecie Rocannona trzeba dokonać nieco większego wysiłku: jedna z
ras, Angyarowie, to ludzie ciemnoskórzy i jasnowłosi. Semley i jej
potomek, Mogien, mają włosy wręcz złote. Ciemnoskóry blondyn –
dla mnie niełatwo to sobie wyobrazić.
Nawiasem
mówiąc, niektóre obrazy u Le Guin budzą pewne skojarzenia i
wspomnienia... Np. królowa Elfarran, która ginie na pochłoniętej
przez morze wyspie Soléa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz