Jedna z koszmarnych nauczycielek mojej młodości (matematyka, szkoła podstawowa), kiedy pytaliśmy ją, czy będzie klasówka, zwykła odpowiadać: Pożyjemy, zobaczymy. Co miało znaczyć, że będzie.
Ale odłóżmy na bok te przykre wspomnienia. Powinienem był napisać wczoraj... Czy Marilyn Monroe będzie w niebie? Umrzemy, zobaczymy. Póki co, świeć, Panie, nad jej samotną duszą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz