W
przywoływanym niedawno wierszu Williama Blake'a o tygrysie, jedna ze
zwrotek zaczyna się tak: When the stars threw down their spears, /
and watered heaven with their tears... Tylko wizjoner taki, jak
Blake, mógł to zobaczyć.
Kiedyś,
dawno, dawno temu pisałem o gwiazdach w Narnii. Jeden z bohaterów
książek C.S. Lewisa mówi, że w naszym świecie gwiazda to kula
rozżarzonego gazu. Ramandu, gwiazda na emeryturze, odpowiada mu, że
nawet w tym świecie to nie jest gwiazda, tylko to, z czego jest ona
zrobiona. W powieści Neila Gaimana Gwiezdny pył, gwiazda po jednej
stronie muru, w Faerie, jest piękną dziewczyną. Gdyby przekroczyła
mur i znalazła się w świecie śmiertelników, stałaby się tylko
kawałkiem metalicznej skały.
Gwiazdy
są czymś więcej niż się wydaje naukowcom i mędrkom,
pretendującym do miana mędrców. Są piękne i groźne, a właściwie groźnie piękne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz