niedziela, 16 grudnia 2012

Ten-którego-posłano-przed

Wszyscy czterej Ewangeliści przytaczają słowa św. Jana Chrzciciela, w których daje on świadectwo bycia tylko (i aż!) Poprzednikiem Mesjasza (Mt 3:11; Mk 1:7; Łk 3:16; J 1:26-27). Jan mówi, że za nim idzie Ktoś większy od niego, tak wielki, że on nie jest godzien rozwiązać Mu rzemyka u sandałów, nie jest godzien wykonać tej najniższej, służebnej, niewolniczej wręcz czynności.

Ewangelista Jan, którego greka do najlepszych stylistycznie nie należy, do tego ubogie dosyć reprezentuje słownictwo, potrafił jednak wyrazić, mimo tych niedoskonałości językowych, ważne treści teologiczne. Otóż Jan Chrzciciel jest nazwany kilkakrotnie ἀπεσταλμένος, posłanym (J 1:6; 3:28). To participium (imiesłów) perfecti od czasownika ἀποστέλλω. Perfectum greckie to taki czas, który wyraża stałość, trwały stan. Innymi słowy, bycie posłanym jest samą istotą, samym rdzeniem istnienia św. Jana Chrzciciela: Posłany przed Mesjaszem, jedyny prorok, który szedł bezpośrednio przed Mesjaszem i wskazał Go, jak pisał Paweł Diakon, palcem. Całe bycie św. Jana Chrzciciela, od poczęcia i narodzenia, poprzez nauczanie i udzielanie chrztu, aż po śmierć w więzieniu, to bycie-tym-który-idzie-przed Mesjaszem, bycie Posłanym-przed-Mesjaszem. Dobrze to rozumie Kościół wschodni, ustawiając św. Jana tuż przy Jezusie-Mesjaszu, razem ze świętą Dziewicą, Matką Boga, obdarowaną łaską. Przez Nią Mesjasz stał się człowiekiem, przez Jana Chrzciciela był poprzedzany, zapowiedziany i wskazany.

Tutaj można usłyszeć Laudes regiae, śpiewane w Watykanie: Jan Chrzciciel jest wymieniony zaraz po Matce Boskiej, a przed Michałem Archaniołem, zupełnie jak na bizantyńskim ikonostasie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz