Powinienem pewnie napisać coś o Wielkich Antyfonach, które się dziś zaczynają, ale kiedyś już o nich pisałem, i są podobno te teksty (podobno za niewielką opłatą) dostępne w sieci. Jedną myśl tylko dodam, która, jeśli dobrze pamiętam (a nie mam jak sprawdzić, bo tekstu w komputerze nie mam, a płacić za możliwość przeczytania własnej twórczości to jednak przesada), nie pojawia się w moim komentarzu. Otóż antyfony te zaczynają się od wezwania Mądrości, stwórczej Mądrości Boga, którą jest Jego Syn Jednorodzony, Jego Słowo. Kończą się zaś wezwaniem Emmanuela, czyli Boga z nami. Od Chrystusa, Boga Stwórcy, do Chrystusa, Boga-Człowieka, pełen krąg historii zbawienia.
W brewiarzu zaczynają się czytania z Drugiego Izajasza, z tzw. księgi pocieszenia Izraela, zapowiadającej wyjście z niewoli babilońskiej. Powoli kończy się Adwent, czas oczekiwania, wzdychania w niewoli, gdyż Deus a Libano veniet, et splendor eius sicut lumen erit (antyfona z jutrzni).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz