czwartek, 2 grudnia 2010

Kto nie umie po łacinie, ten powinien pasać....

Ludzie, którzy nie mają zielonego pojęcia o filologii, uważają czasami, że łacina jest językiem wzniosłym i świętym, nadającym się tylko do poważnych, głębokich i podniosłych tekstów. Złożyć to można na karb ich żałosnych braków wykształcenia – żyjemy w czasach, w których nie jest powodem do wstydu nieznajomość klasycznej literatury i kultury, i zdumienie budzi raczej ktoś, kto je zna. Katullus, Horacy, Plaut, Liwiusz czy nawet Cezar ze swoją wojną galijską – to obco brzmiące imiona. A nawet, jeśli ktoś wie, że Horacy był poetą rzymskim, i może nawet wie, kiedy żył, to żadnego z jego wierszy nie przeczytał w oryginale. Może gdzieś obiło mu się o uszy non omnis moriar czy exegi monumentum, to wszystko.

Tymczasem znajomość literatury rzymskiej pokazuje, że łacina była językiem, w którym wyrażać można nie tylko święte i wzniosłe treści, ale także te zupełnie zwyczajne i przyziemne, co więcej, że łacina zna też przekleństwa, brzydkie słowa, niesmaczne żarty, etc.

Co więcej, znajdziemy je nie tylko w łacinie klasycznej (ktoś mógłby powiedzieć, że była pogańska i niegodziwa, więc i takie słownictwo mogło w niej istnieć). W rozmówkach łacińskich, o których już kiedyś pisałem, autorstwa Ælfrica Baty, przeznaczonych dla chłopców w angielskich klasztorach 10. wieku, znaleźć można takie określenia jak: Tu scibalum equi! Tu scibalum haedi! Tu stercus porci! Tu gallinae stercus! Tu vecors et semicors! Tu scurra! Habe scibalum in barba tua et in ore tuo stercus! Ego vellem, ut totus esses caccatus et minctus pro his verbis tuis (niestety, życzenie niemożliwe do spełnienia...) Ubicumque ieris, sequatur te caccatio semper (a tu, przeciwnie, możliwe do spełnienia).

Jak widać, wzniosłości tu żadnej uświadczyć nie można, a jest to przecież wciąż łacina, do tego nauczana w średniowiecznych klasztorach.

1 komentarz:

  1. Żal, to prawda. Czasem się jednak zastanawiam, czy nie jest niemożliwe w dzisiejszym świecie nadmiaru wszelakiego, zwłaszcza informacji i wiedzy - przyswoić wszystko, co wydaje się ważne. Z drugiej strony, do czegoś trzeba dążyć. Zawsze jednak żal tego, co umyka, co odchodzi w cień po dokonaniu nieuniknionego przecież - wyboru.

    OdpowiedzUsuń