środa, 8 grudnia 2010

Serce roście, patrząc na tych braci

Od niedawna uczę greki dwóch ojców ze Służewia. (Tym samym, po kilku latach przerwy, znowu uczę greki biblijnej; jednego dnia Homer, drugiego – Nowy Testament. Od „Iliady” do Apokalipsy.) Jest to niezwykle budujące, że kapłani, przejęci duchem terezjańskim, chcą czytać Słowo Boże w tym języku, w jakim Najwyższy zechciał je wypowiedzieć i przekazać ludziom. Bo właśnie o Słowo Boże chodzi, dla Niego uczą się greki, aby się do Niego zbliżyć jeszcze bardziej. Oby więcej było takich...

A w Krakowie jest brat, który martwi się o psy w schroniskach i o lasy. Również, oby więcej było takich...

Dziś dzień błogosławionej Maryi, więc nic dziwnego, że są prezenty. Najpierw dostałem od jednego z moich przyjaciół najnowszą płytę Loreeny. Potem, w klasztorze, dominikański kalendarz, w którym są, między innymi, zdjęcia moich uczniów. Osobnym, acz niebezpiecznym, prezentem, jest katalog z pewnej angielskiej księgarni: znowu pojawi się pytanie, co wybrać: nowe buty czy nową książkę...

Trahe nos, Virgo immaculata, post te curremus in odorem unguentorum tuorum.

2 komentarze:

  1. Witam, bardzo przepraszam, za pisanie nie na temat, ale potrzebna jest mi Pana pomoc...

    Co oznacza przytoczony przez Pana cytat? >>Trahe nos post te, curremus in odorem unguentorum tuorum<<

    Będę wdzięczna za odpowiedź aleksandrafabianczyk@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Pociągnij nas, Niepokalana Dziewico, pobiegniemy za Tobą ku woni (z powodu woni, myślę, lepiej tu pasuje) Twoich olejków (czyli, w tamtych czasach, perfum).

    OdpowiedzUsuń