wtorek, 14 grudnia 2010

(Nie)cierpliwość

Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem medycyny. Wieczorem z kolei przewróciłem się na ulicy, i trochę trwało, zanim dotarłem do gorącej, mocno osłodzonej herbaty, która doskonale się sprawdza w takich szokowych sytuacjach (oczywiście, jeśli nie ma pod ręką koniaku). W rezultacie wpis jest spóźniony i niekompletny – chciałem napisać o wierszu na najkrótszy dzień w roku, który, według Johna Donne’a i jemu współczesnych, przypada(ł) na św. Łucję. Będzie zatem tylko o cierpliwości – w gruncie rzeczy, nawet dobrze się składa, patientia, od tego pacjent...

In tua patientia possedisti animam tuam, Lucia, sponsa Christi, śpiewa Kościół 13 grudnia. W niedzielę Benedykt XVI mówił o wartości stałości i cierpliwości, il valore della costanza e della pazienza. Kiedyś były one standardowym „wyposażeniem” człowieka, obecnie są o wiele mniej popularne. Myślę, że po części wynika to z tempa obecnego życia: wszystko ma być „na cito”, od razu, jak najprędzej – jeśli zaś tak nie jest, człowiek zaczyna się denerwować. Komputer musi być jak najszybszy, jeśli zwalnia chociażby o sekundę – to niedobrze. Wiadomości muszą docierać do człowieka jak najszybciej, jeśli tak nie jest, człowiek zaczyna się niecierpliwić. Kolejka – niedobrze, trzeba czekać, człowiek zaczyna się denerwować, popędzać, narzekać. Etc., etc., etc.

In tua patientia possideas animam tuam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz