czwartek, 9 grudnia 2010

Z pamiętnika filologa

Tryb rozkazujący, w czasie teraźniejszym, stronie czynnej, druga osoba, liczba pojedyncza, czasownika facio – robić – brzmi: fac [fak]. Z reguły wywołuje to masę skojarzeń i dużo radości pośród studentów. Ostatnio mówiliśmy o tym w nowicjacie, i, przy okazji, powiedziałem, że jest jakiś ptak, który po angielsku nazywa się windfucker. Oczywiście, wybuchy śmiechu, a po chwili jeden z braci mówi poważnie: No co, po prostu ten ptak nie przejmuje się wiatrem...

Na ostatnich zajęciach z greki sporo kłopotu sprawił nam jeden wers – nawet niecały – z „Iliady”. Niby wiadomo, o co w nim chodzi, wręcz odruchowo się to tłumaczy, ale, jeśli spojrzeć uważniej, okazuje się, że przeczenie nie odnosi się do czasownika, a zamiast spodziewanego akuzatiwu jest genetivus. Po 15 minutach zastanawiania się doszliśmy wreszcie, że kluczem do rozwiązania jest jedno z dalszych znaczeń pospolitego czasownika, phero (pokrewne np. z polskim ‘biorę’). Niezwykle ekscytujące przeżycie. Można to porównać do śledztwa – i się wyjaśniło, dlaczego filolodzy kochają kryminały.

A jeszcze przy okazji: jeśli ktoś ma „Iliadę” w przekładzie Kazimiery Jeżewskiej, to w pieśni II, wers 287, zamiast do Argos powinno być z Argos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz