Nie sądzę, aby papież wiedział, że wczorajsza, wieczorna, piękna, śnieżna pogoda w Warszawie zmieniła się dziś rano na szaroburą i pluchowatą. (Sleet – to jest doskonałe słowo, samym swym dźwiękiem oddaje zjawisko ‘śniegu z deszczem’.) Przed modlitwą w południe mówił Ojciec św. o tym, że wszystko się zmienia i wszystko przemija na tym świecie (przykładem chociażby nasza pogoda) – a jedyne, co pozostaje niezmienne, co nie przemija, to Słowo Pana: (...) mentre tutto passa e muta, la Parola del Signore non passa. Mówił o przykładzie proroków, nawiązując do czytanego dziś Listu św. Jakuba, których radość i moc pochodziła ze Słowa Bożego, i przypomniał, że przez chrzest każdy chrześcijanin staje się prorokiem, ma udział w prorockiej godności. Każdy zatem powinien wytrwale słuchać Słowa Bożego, w nim znajdować siłę i nadzieję.
Patrzę na wydarzenia ostatniego miesiąca – akurat miesiąc minął od najazdu Hunów – i coraz bardziej widzę działanie Opatrzności, kierującej mnie ku Słowu, które trwa na wieki.
Patrzę na wydarzenia ostatniego miesiąca – akurat miesiąc minął od najazdu Hunów – i coraz bardziej widzę działanie Opatrzności, kierującej mnie ku Słowu, które trwa na wieki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz