niedziela, 14 sierpnia 2011

Samowola tłumacza

Z niewiadomych przyczyn tłumacz Ewangelii według św. Mateusza, a dokładniej tej wersji, która jest czytana w czasie liturgii (czyli zaczerpniętej z Biblii Tysiąclecia), oszukał czytelników i słuchaczy we fragmencie o kobiecie kananejskiej. Otóż, według tłumacza (i taką wersję usłyszeć dziś można w kościołach) Jezus mówi do biednej kobiety: Nie jest dobrze zabrać chleb dzieciom, a rzucić psom (Mt 15:26). Kobieta odpowiada Mu: Lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów (Mt 15:27). Psy i szczenięta. Ale w greckim tekście użyto jednego tylko słowa, κυνάρια, a jest to zdrobnienie od κύων, pies. Czyli Jezus nie mówi o rzucaniu chleba psom, lecz szczeniętom, i o szczeniętach także mówi kobieta. Czemu tłumacz nas oszukał?

Jedno jeszcze zdanie z tej Ewangelii może zainteresować czytelników, jako że można je tłumaczyć na dwa sposoby: Mt 15:23. Uczniowie mówią: Odpraw ją, bo krzyczy za nami. Można jednak przetłumaczyć: Daj jej, o co woła [żeby sobie poszła; pozwól jej odejść po spełnieniu tego, czego chce], bo krzyczy za nami. Wtedy jaśniejsze stają się słowa Jezusa, skierowane do apostołów, o byciu posłanym tylko do domu Izraela. Można powiedzieć, że to jeden z pierwszych przykładów wstawiennictwa świętych apostołów, których pomocy i my wzywamy, w hymnach oficjum i w litanii do Wszystkich Świętych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz