Jak czytelnicy wiedzą, jest mi zawsze za gorąco w klimacie, jaki mamy. Ale ostatnio coraz częściej zauważam, że nie jestem w tym odosobniony: więcej niż kiedyś osób chodzi w tych dniach lżej ubranych niż reszta społeczeństwa, w środkach komunikacji miejskiej zdejmują czapki, szaliki i kurtki. Coraz więcej osób niebojących się zimna, albo raczej uciekających przed nadmiernym (czyli od temperatury +12 stopni) ciepłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz