W mojej parafii wciąż wszystko się kręci wokół Franciszka: hasła typu do zobaczenia, Franciszku, jego pisma są czytane na nabożeństwach majowych, na swoich stronach publikują zdjęcia jego piuski... A kiedy umarł Benedykt, nic takiego nie było. Nieładnie. Niewątpliwie zostawił on nam więcej i o wiele bardziej wartościowych pism, do których warto wracać. To jest znowu narzucanie własnych poglądów wiernym przez duszpasterzy. Założenie, że skoro my kochaliśmy Franciszka, to wszyscy w parafii też tak mają. Nieładnie po raz drugi.
Jak to dobrze, że do spowiedzi chodzę poza parafią. Unikam zgorszeń teologicznych.
U nas o Franciszku się nie mówi, bo ciągle płaczą po JP2.
OdpowiedzUsuńTo chyba są bardziej uczuciowi niż wdowa po papieżu
Usuń