środa, 20 sierpnia 2025

Urlop

Zrobiłem sobie urlop bez wyjazdu, polegający na czytaniu ciągiem kryminałów Joanny Chmielewskiej, które jakoś tak wakacyjnie mi się kojarzą. Wszystkich, które mam w domu, to znaczy pięciu. Został mi jeszcze jeden, a potem pewnie mania się skończy. Mój ulubiony to niezmiennie Wszystko czerwone. Nawet zacząłem się zastanawiać nad nauką duńskiego.

Dla autorów hymnów brewiarzowych urlopy nie istniały. W nieszporach często się mówi (śpiewa?) o pracy całego dni, która się kończy, i o pracy, która się zacznie dnia nowego. Zero wakacji. Ciekawe, kiedy pojęcie urlopu w ogóle weszło do świadomości ludzkiej i stało się wręcz obowiązkowe. Bo teraz nawet zakonnicy i zakonnice, poza chyba klauzurowymi, mają urlopy.

1 komentarz: