Dziś nareszcie ostatni różaniec, w czasie spaceru z Huanem. Od jutra będzie można wrócić do litanii.
piątek, 31 października 2025
Pusto wszędzie
Powinienem napisać coś o Wszystkich Świętych, ale nie mam pomysłu. Może wszystko, co miałem do powiedzenia na ten temat, napisałem w poprzednich latach...
Obchodzę średniowiecznie wigilię Wszystkich Świętych, liturgicznie w jutrzni, z własną modlitwą wigilijną. Trochę przeczę sam sobie, bo przecież wigilia to nocne nabożeństwo, nocne czuwanie, a nie cały dzień przed świętem. Ale podkreślam w ten sposób wagę tej uroczystości.
poniedziałek, 27 października 2025
Wiedźmin
Zastanawiam się, czy mógłbym polubić Wiedźmina. Czytałem go w 1995, w szpitalu, sąsiad z łóżka obok mi pożyczył. Nie pamiętam z fabuły właściwie nic, a naturalizm powieści nie podobał mi się. Ciekawym, jak zareagowałbym teraz.
A w swoim czasie chodziłem z siatką z Wiedźminem, jaką dostałem na Polconie warszawskim. Ludzie mogli myśleć, że jestem fanem. Gdyby tak była siatka ze Śródziemiem albo Ziemiomorzem...
Bez świec
Śmierdziel zaczął odprawiać mszę przy zgaszonych, czy raczej niezapalonych, świecach. To pokazuje stosunek do liturgii jego i chyba w ogóle prezbiterium parafialnego. Brak jakiegokolwiek szacunku dla liturgii. Brak zrozumienia. Przecież wystarczyłoby zapalić świece na ołtarzu, już nie wspinać się do tabernakulum, skoro ma się kłopoty z chodzeniem, jak zakrystian. Odrobina męczeństwa dla liturgii nie zaszkodziłaby. Z drugiej strony, ktoś z młodych księży mógłby zadbać o przygotowanie liturgii, skoro zakrystian niedomaga. Nie wiem, co się dzieje we wspólnocie, ale liturgia nie powinna na tym ucierpieć. W każdym razie do celebransa należy sprawdzenie, czy wszystko jest gotowe do mszy, chyba że ma ceremoniarza.
Przykro. Boli.
niedziela, 26 października 2025
Celnik &Co.
Kilka słów o Ewangelii dzisiejszej (Łk 18:9-14).
Kim jest dzisiaj celnik? Urzędnikiem na granicy między państwami, który pobiera opłaty od wwożonych z zagranicy towarów. Kim był celnik w Ewangelii, skoro mieszkał w Jeruzalem? Po grecku nazywał się on telones i taki był z niego celnik, jak ze mnie baletnica. To był poborca podatkowy, czyli bliżej mu do urzędu podatkowego niż do granicy. Pobierał podatki dla Rzymian, okupantów, a przy okazji pobierał trochę więcej, żeby tę nadwyżkę mieć dla siebie. Dlatego telonai byli tak znienawidzeni w czasach Jezusa i uważani za wielkich grzeszników.
Świątynia: miejsce spotkania z Bogiem, ale i z ludźmi. Do świątyni się, według greckiego tekstu, wchodzi, wspina, nie tylko dlatego, że świątynia jerozolimska leżała na górze Syjon, ale i dlatego, że mamy się wznieść ku Bogu, kiedy wchodzimy do świątyni.
Faryzeusz dziękuje za to, co sam robi, lub czego nie robi. Dosłownie w tekście greckim on modlił się do samego siebie, z siebie czyni boga, i może być w ten sposób zadowolony.
Pości dwa razy w tygodniu: z wczesnochrześcijańskiego (2 wiek po Chr.) dziełka Didache wiemy, że żydzi pościli w tamtych czasach we wtorki i czwartki, chrześcijanie w środy i piątki. Ot, taka ciekawostka.
Poborca podatkowy odchodzi usprawiedliwiony: to znaczy, odpuszczone mu zostały grzechy. Forma czasownika tu użyta występuje w greckim czasie wyrażającym trwały skutek. Cała życiowa postawa poborcy podatkowego, nie w sensie zła, które robi, ale jego podejścia do Boga, w pokorze i uniżeniu, daje właśnie to usprawiedliwienie. Boże, ulituj się nade mną, grzesznikiem.
Kto się uniża, będzie wywyższony (Łk 18:14). Nie wypada nie wspomnieć w tym miesiącu o Tej, która uniżyła się najbardziej ze wszystkich, a teraz wyniesiona do niebieskiej chwały stoi po prawicy Chrystusa.
sobota, 25 października 2025
Nienawidzę
Zmiany czasu. Na szczęście tym razem zmieniamy na czas właściwy dla naszej strefy, czyli zimowy. I tak mogłoby pozostać.
poniedziałek, 20 października 2025
Veratus
Byłem wczoraj na koncercie muzyki średniowiecznej zespołu Veratus. Namówiła mnie przyjaciółka. Ciężko mi było się zebrać i pójść, depresyjnie bardzo, ale cieszę się, że poszedłem. Muzyka szwedzka, hiszpańska, prowansalska, także i ogólnoeuropejska z tekstami łacińskimi, wszystko to było wspaniałe, żywe, ożywiające. Członkowie zespołu, w strojach i z instrumentami z epoki, całą duszę wkładali w wykonywanie tej muzyki, widać było, że sprawia im to niesłychaną radość. Pocieszyło mnie to bardzo.
Obok siedziała babeczka, która najpierw jadła czekoladę, a potem cały czas grała w coś na telefonie. Gdybym nie widział, to bym nie uwierzył, że można iść na koncert i zajmować się własnym telefonem. Takież to było uzależnienie?
A Huan w nocy znowu zesikał się na łóżko, może dlatego, że musiał na mnie czekać do późna (koncert był o 20:00).
sobota, 18 października 2025
Rozmyślania w sklepie
Siedzę sobie przy wózkach w sklepie i patrzę na półkę z nielicznymi ziołami. I jedno z nich, na mój gust (jest to gra słów czy nie?) wygląda na szalej, Cicuta virosa. To prawda, nie znam się bardzo, może się mylę... a może to już sprzedaż na Halloween?
środa, 15 października 2025
Ogień Awernu
Święta Teresa od Jezusa, Matka nasza, ma w rzymskiej liturgii godzin własne hymny w jutrzni i nieszporach, wzięte z liturgii karmelitańskiej. Z jakichś niezrozumiałych powodów w obecnej Liturgia Horarum te hymny zamieniono miejscami, i ten, który był w jutrzni, jest w nieszporach, a ten z nieszporów w jutrzni. U karmelitów, w ich brewiarzu, zmiany nie ma. W polskim brewiarzu z kolei te dwa hymny połączono w jeden i przeznaczono na jutrznię, a w nieszporach jest osobny, nowy, chyba tylko polski, oparty na poezji św. Teresy, hymn, bardzo zresztą piękny.
Hymn w obecnej łacińskiej liturgii ma zmianę w porównaniu z hymnem oryginalnym. Otóż w wersji pierwotnej prosimy Teresę, aby nas uwolniła od ognia Awernu, a w obecnej wersji od ognia piekielnego. Cóż to jest ten Awernus? Jezioro w Italii, które w starożytności uważano za wejście do świata podziemnego. W chrześcijaństwie zaczęło oznaczać wejście do piekła i samo piekło. Użycie słowa Avernus w hymnie jest po prostu bardziej poetyckie, bardziej klasyczne, bardziej erudycyjne niż zwykłe infernum. Takie przypadki zdarzają się w poezji liturgicznej, wspomnieć można Pawła Diakona i jego wspaniały hymn ku czci św. Jana Chrzciciela, w którym Gabriel przychodzi do Zachariasza celso Olympo, z wysokiego Olimpu, będącego synonimem nieba.
Radujmy się daniem św. Teresy, módlmy się o jej wstawiennictwo i wybawienie od żaru piekła.
O siostro, przybądź z Karmelu na ucztę godów Baranka, by wieniec chwały otrzymać.
poniedziałek, 13 października 2025
Już dziś wieczorem
I znów zbliża się Pokrow, prawosławne święto opieki Najświętszej Maryi, chociaż obchodzone już chyba tylko w prawosławnych kościołach słowiańskich, a przecież zapoczątkowane w samym Konstantynopolu. Maryja swoim szalem modlitewnym okrywa cały świat i błaga wszechmogącego Boga o miłosierdzie. Szkoda, że takiego święta nie ma w liturgii rzymskiej.
piątek, 10 października 2025
Niepoprawny muzycznie
Najwięcej o Chopinie w szkole mówiliśmy na lekcjach rosyjskiego; dlaczego, nie wiem. Biografia, muzyka, konkursy... I oczywiście trzeba było się zachwycać. Ja się nie zachwycałem. Nie przepadam za Chopinem, nie moja epoka, nie moja muzyka. Dlaczego mam lubić coś tylko dlatego, że wszyscy to lubią? A niech posłuchają sobie Tallisa czy Shepparda, albo Perotina.
sobota, 4 października 2025
Ty serafów zdobisz chór
To fragment pieśni o św. Franciszku z Asyżu, który pamiętam z dzieciństwa. Kościół parafialny jest franciszkański, i co poniedziałek, po mszy wieczornej, było nabożeństwo w kaplicy Stygmatów św. Franciszka, połączone z ucałowaniem jego relikwii. Wtedy śpiewano właśnie tę pieśń, Witaj, Ojcze ukochany, co serafów zdobisz chór; ty Jezusa nosisz rany... Święty mojego dzieciństwa, niektórzy nawet myśleli, że zostanę franciszkaninem. Ale zaraz po Franciszku przyszła Teresa od Jezusa, i zwróciłem się do Karmelu. Ale... Może jednak św. Franciszek pozostał moim ojcem, jak Teresa matką.
Św. Franciszek przyniósł Kościołowi odpust Porcjunkuli, który wypada 2 sierpnia i związany jest z kościołem Najświętszej Maryi Anielskiej w Asyżu. Przywilej papieski rozciągnął ten odpust, zupełny, na wszystkie kościoły franciszkańskie.
czwartek, 2 października 2025
Potężne duchy
Wiele lat temu byłem 2 października na mszy w kościele wizytek w Warszawie. W kazaniu ksiądz powiedział, że aniołowie to potężne duchy, jako dzieci się do nich modlimy, a później zapominamy nawet tej modlitwy Aniele Boży stróżu mój. A przecież aniołowie są tak potężni i mogą nas tak dobrze bronić także w dorosłym życiu. Zapadły mi w pamięć te słowa, i od tego dnia nie zdarzyło się, żebym nie wezwał przy porannej modlitwie mojego Anioła Stróża, który od 13 lat jest także Aniołem Stróżem Huana.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)