Czekam na Berena i Lúthien (ciekawe, że zawsze się w tej kolejności ich wymienia, zupełnie jak 'bracia i siostry' w kościele, chociaż to Lúthien jest potężniejsza, i ponosi większą niż Beren ofiarę). Moja ukochana tolkienowska opowieść, o miłości, która przekracza śmierć, o magii, która zwycięża potęgi. Beren i Lúthien, Thingol i Meliana, i Huan. Sauron, Morgoth, Carcharoth, podstępni synowie Feanora. To bohaterowie tej opwoeści, która i Tolkienowi chyba była najmilsza, skoro na grobie jego i jego żony wyryto imiona Berena i Lúthien.
Again she fled, but swift he came.
Tinúviel! Tinúviel!
He called her by her elvish name;
And there she halted listening.
One moment stood she, and a spell
His voice laid on her: Beren came,
And doom fell on Tinúviel
That in his arms lay glistening. (J.R.R.Tolkien)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz