Czytam
powtórnie Lay of Leithian, i zastanowiły mnie dwa drobiazgi. Otóż
na moście, prowadzącym do Tol-in-Gaurhoth, Lúthien
siedzi i śpiewa. Dlaczego siedzi? Jak siedzi: na balustradzie mostu,
na ziemi? Śpiewa magiczne pieśni, ale dlaczego siedzi? Jest
zmęczona, czy łatwiej jej śpiewać, siedząc? Mnie ten obraz
kojarzy się z Aldhelmem, który siadał na moście i śpiewał, aby
przyciągnąć do siebie ludzi, których potem pouczał o prawdach
chrześcijańskiej wiary. On grał na harfie, więc postawa siedząca była bardziej naturalna, ale Lúthien
tylko śpiewała.
I
druga rzecz: kiedy Huan z Valinoru pokonał już Thû,
ten zaczął zmieniać postać, aby uwolnić się z uścisku szczęk
Huana. Lúthien
zażądała od niego zaklęcia, trzymającego w niewoli całą wyspę,
grożąc, że jeśli Thû go
nie poda, straci swą cielesną powłokę – zabitą przez Huana –
a on sam będzie musiał, jako bezcielesny duch, w poniżeniu wrócić do Morgotha. I Thû
się zgadza, podaje zaklęcie, Lúthien pozwala mu odejść. Thû
odlatuje w postaci wampira (nietoperza?), brocząc krwią, ale
czytamy, że u stóp Huana leży jego wilcza skóra – bo na moście
Thû pojawił się jako
wilkołak. Jeśli pozwolono mu odejść w jego cielesnej postaci, to
skąd ta skóra, to martwe ciało wilkołaka? Przecież przy zmianach
postaci nic nie zostaje z poprzedniej, zmienia się całość. Nie
można też zakładać, że Thû
odlatuje w postaci bezcielesnej, bo broczy krwią, poza tym, o to
właśnie chodziło w przekazaniu zaklęcia, żeby mógł zachować
cielesną postać (i zdolność jej zmieniania).
Bardzo to niejasne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz