Tak sobie pomyślałem, kiedy w Wielki Czwartek czytałem Ewangelię według św. Jana, że te słowa, będące także antyfoną do pieśni Maryi w Wielką Sobotę, są kluczem do tego, czego Jezus dokonał w misterium paschalnym: Teraz Syn Człowieczy został rozjaśniony chwałą, i Bóg został w Nim chwałą rozjaśniony; jeśli Bóg został w Nim chwałą rozjaśniony, Bóg także rozjaśni Go w sobie chwałą, i natychmiast rozjaśni Go chwałą (J 13:32-32). To, co w pierwotnym triduum wydawało się ciemnością: zdrada, poniżenie, ubiczowanie, ukrzyżowanie, opuszczenie i śmierć, było, paradoksalnie chwałą Bożą objawioną w Jezusie, a wyraża to grecki czasownik doxadzo, który tu tłumaczę jako 'rozjaśnić chwałą'. Doxa, chwała, po grecku kojarzy się z blaskiem, ze światłem; nie ma polskiego czasownika, który by to dobrze oddawał. Nawet 'otoczyć chwałą' nie jest dobre, bo daje nam obraz tylko czegoś zewnętrznego, narzuconego na kogoś, podczas gdy Bóg chwałą emanuje. Myślałem o stworzeniu czasownika 'uchwalebnić', ale nie wiem, czy byłby lepiej zrozumiały. Może 'uczynić chwalebnym'? Syn Człowieczy stał się chwalebny? Może ktoś ma jakiś pomysł, jak tłumaczyć doxadzo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz