Nie mogłem być na mszy rano, poszedłem na wieczorną i zdumiało mnie, że tyle ludzi było na nabożeństwie październikowym, różańcowym, przed mszą. Więcej niż na nabożeństwach majowych, z litanią do Matki Boskiej. (Ja, jeśli miałbym wybierać, zdecydowanie wybrałbym majowe: litania loretańska jest arcydziełem modlitwy.) Ale może to tylko dlatego, że dziś niedziela, i ludzie przyszli tak samo jak ja na mszę wieczorną, załapując się na kawałek październikowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz