Mówimy: żłóbek, pieluszki, pastuszkowie, jakby nasz język już zamierał. A to przecież był żłób, pieluchy, pasterze. Jezus nie urodził się wśród zdrobnień i czułostkowości. Tylko w noc Jego narodzenia otworzyło się niebo i wysypali śpiewający aniołowie, a potem była już zwykła codzienność rodziny z małym Dzieckiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz