Kiedy w dzieciństwie przeczytałem Czarodziejskie miasto Edith Nesbit, bardzo, bardzo chciałem mieć własną arkę Noego. Nawet próbowałem ją sobie zrobić z pudełka na buty, wykorzystując plastikowe zwierzątka, których miałem pokaźną kolekcję.
Teraz jestem już na tyle stary, że mógłbym sobie na taką arkę pozwolić. Ale są dwa problemy. Po pierwsze, gdzie miałbym ją pomieścić w i tak zagraconym mieszkaniu. Po drugie, znaleźć teraz ładną arkę Noego to niełatwa sprawa. W większości są plastikowe, a nawet jeśli trafi się na drewnianą, to postaci i zwierzęta są przedstawione bardzo infantylnie. Cóż, teraz można kupić nawet lalki wyglądające jak Jan Paweł II albo Franciszek.
A książki Edith Nesbit każdemu polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz