Szanowny rowerzysto, który nagle wyjechałeś z tyłu, kiedy stałem na chodniku z psem na smyczy! Może zamiast rzucać wiązankę pod naszym adresem (jako że pies zaczął szczekać), zadzwoniłbyś dzwonkiem, żebyśmy mogli się przygotować na twój najazd? To naprawdę nic przyjemnego, kiedy zupełnie nagle ktoś zza nas wyjeżdża czy wybiega, i nie ma się co dziwić, że pies się niepokoi, bo nie wie, co się dzieje, dlaczego nagle coś szybko się porusza i pojawia tuż obok nas. Naprawdę wystarczy zadzwonić, a zejdziemy na trawnik, będzie prościej.
Ale cóż, rowerzyści uważają, że do nich należy chodnik, że oni zawsze i wszędzie są najważniejsi, i oczekują chyba, że każdy ma oczy dookoła głowy i w każdej chwili widzi, że ktoś jedzie. A wystarczy zadzwonić, dać znak, że się nadjeżdża.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz