Albo pieniąchy, jak mawiała pani od fizyki w liceum.
Zachęcony przykładem znajomej, założyłem w banku fundusz emerytalny, dobrowolne konto emerytalne. Wpłaciłem sumę początkową, na początku miesiąca automatycznie następna suma została pobrana, pięknie. Sprawdzam, jak to wygląda: okazuje się, że zamiast sumy, którą wpłaciłem, mam 9 złotych mniej. Nie rozumiem, jaki jest sens takiego oszczędzania, skoro na nim tracę. Jak to w ogóle działa? Pobierane są opłaty manipulacyjne, OK, czyli już coś tracę. Bank obraca funduszami, jest z tym związane ryzyko, tyle rozumiem, czyli znowu jestem narażony na straty. Po co więc w ogóle oszczędzać? Nie lepiej byłoby te pieniądze schować do przysłowiowej skarpety?
Jeśli ktoś wie, jak to działa, czy warto w ogóle taki fundusz/konto mieć, to uprzejmie proszę o poradę. Dowiedziałem się, że jeśli teraz zrezygnuję z tego konta, to będę musiał zapłacić podatek dochodowy, czyli też tracę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz