Jaka jest moja ulubiona męska postać w legendarium tolkienowskim? Niełatwy wybór, jest kilku kandydatów, ale najbardziej moje serce skłania się ku Glorfindelowi. Czy może raczej powinienem sprecyzować pytanie: chodzi o Trzecią Erę. Wtedy zdecydowanie wygrywa Glorfindel. Pojawia się wprawdzie (i ginie) w Pierwszej Erze, ale w niej chyba jednak wybrałbym Finroda Felagunda. Co ciekawe, i Glorfindel, i Finrod, mimo iż Noldorowie, mieli w sobie i krew Vanyarów, czego świadectwem ich złote włosy.
|
Finrod Felagund |
|
Glorfindel i Ecthelion (Jenny Dolfen) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz