Kard. Hume kiedyś
napisał (chyba był już wtedy ciężko chory), że czasami wzięcie
krucyfiksu do ręki jest modlitwą. (Są zresztą takie specjalne
krzyże, wyrzeźbione z drewna tak, aby pasowały do dłoni.)
Spojrzenie na ikonę, połączone ze słowami Pisma czy liturgii, też
jest modlitwą. Często patrzę na ikony przy wypowiadaniu pewnych
wersów w liturgii godzin. Niektóre z nich zdarzają się codziennie,
w jutrzni i w nieszporach. Benedictus, pieśń Zachariasza w jutrzni:
kiedy mówimy „a ty, dziecię, zwać się będziesz prorokiem
Najwyższego, gdyż pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi”,
patrzę na ikonę św. Jana Chrzciciela, bo to o nim są te słowa.
Przy słowach „że naszym ojcom okaże miłosierdzie” i „by
oświecić tych, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają”, patrzę
na ikonę Zstąpienia do Otchłani – jest na niej Chrystus,
jaśniejący Boskim światłem, a wokół niego praojcowie Starego
Przymierza. Na tę ikonę patrzę też przy nieszporach, kiedy
śpiewamy wraz Dziewicą Maryją, że Pan „strącił władców z
tronu, a wywyższył pokornych”, bo strącony i podeptany przez
Chrystusa jest szatan, a pogrążeni w nizinach Otchłani wyciągani
są ku górze Jego, Chrystusa Pana, mocną ręką. Ku ikonie Dziewicy
zwracam oczy na słowa z Magnificat „bo wejrzał na uniżenie
swojej służebnicy, oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą
wszystkie pokolenia”.
Tak samo jest i przy
innych tekstach, które się codziennie nie powtarzają. Pisałem
niedawno o psalmie 71 [70]:20 i jego zapowiedzi zstąpienia do
piekieł i Zmartwychwstania – tu także wzrok podąż ku ikonie
Anastasis, Zstąpienia do Otchłani. Wczoraj, w dzień św. Marii
Magdaleny, hymn jutrzni mówił o połamaniu bram śmierci, świata
zmarłych (mortis refractis postibus), przez Chrystusa, co znowu
kieruje oczy ku tej samej ikonie.
Modlitwa Anioł Pański
to podążanie wzrokiem od ikony Dziewicy, poprzez krucyfiks, do
ikony Anastasis.
Pieśni z nieszporów z
kolei często zwracają umysł i oczy ku krucyfiksowi, wtedy, kiedy
głosimy, że Chrystus „stał się posłuszny aż do śmierci, i to
śmierci krzyżowej” (pieśń z Listu do Filipian), albo sławimy odkupienie przez krew Jego (cf.
pieśni z Listu do Efezjan – w poniedziałki, z Apokalipsy – we
wtorki i czwartki; i z Listu do Kolosan – we środy).
W psalmach, a czasami i w
hymnach, błagamy, aby Pan ukazał nam swoje oblicze, i to dla mnie
zawsze jest powiązane z ikoną Pantokratora z Góry Atos.
Słowa łączą się z
obrazem, głos ze wzrokiem, dzięki łasce Bożej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz